Jan Himilsbach: O jego alkoholowych ekscesach do dziś krążą legendy

Przepis na sukces Andrzeja Kondratiuka był może i prosty, ale za to skuteczny: zaprosić na plan Jana Himilsbacha wraz z jego serdecznym przyjacielem Zdzisławem Maklakiewiczem i dać im wolną rękę. To był strzał w dziesiątkę.

''Dzień w tą, dzień w tamtą''
Źródło zdjęć: © Ireneusz Radkiewicz/PAP/CAF

/ 7Jego nazwisko działało na widzów niczym wabik

Obraz
© Witold Rozmysłowicz/PAP/CAF

Dialogi często improwizowano, ekipę aktorską stanowili głównie naturszczycy, ale mimo to – a może właśnie dzięki temu – „Wniebowzięci” przypadli widzom do gustu i do dziś cieszą się statusem filmu kultowego.

Bezpretensjonalna historia dwóch mężczyzn, którzy wygrywają w toto-lotka i postanawiają odmienić swoje życie, momentami zabawna, innym razem nostalgiczna, ściągnęła przed ekran prawdziwe tłumy. Nazwisko Himilsbacha działało niczym najlepszy wabik.

/ 7''Dzień w tą, dzień w tamtą''

Obraz
© Ireneusz Radkiewicz/PAP/CAF

Jan Himilsbach, człowiek legenda – który sam sobie tę legendę stworzył. Nigdy nie było wiadomo, czy mówi prawdę, a jeśli nawet, to jak wysoce została ubarwiona.

Zaczęło się od aktu urodzenia, w którym wpisano mu datę 31 listopada 1931 roku. Aktor raz zrzucał winę na pijaną urzędniczkę, innym razem na ojca, który tak ucieszył się z narodzin syna, że ruszył w tango i stracił kontakt z rzeczywistością. Ale wcale mu to nie przeszkadzało. Przeciwnie, ten absurd idealnie wpasowywał się w budowany przez niego, mniej lub bardziej świadomie, artystyczny wizerunek.

- Jeden dzień w tą, jeden dzień w tamtą, co za różnica – kwitował.

/ 7Meandrujący życiorys

Obraz
© PAP/CAF/Witold Rozmysłowicz

O jego młodości wiadomo niewiele – jedna z wersji głosi, że rodzice Himilsbacha zginęli podczas wojny, a on sam cudem uniknął śmierci, ukrywając się na cmentarzu.

Potem miał zahaczyć o poprawczak, więzienie i kamieniołomy. Przez jakiś czas tułał się po świecie – mówiło się, że był grabarzem, górnikiem, piekarzem, ślusarzem i palaczem na statku.Pytany o swoją przeszłość, chętnie dawał się ponieść wyobraźni.

- No bo ile razy można pieprzyć wciąż jedno i to samo – tłumaczył Himilsbach.

/ 7''Gwiazd się u nas nie lubi''

Obraz
© EastNews

Sukces Himilsbacha polegał głównie na tym, że na ekranie nie musiał niczego udawać.

- W każdym filmie był właściwie taki sam. Nie tyle grał, co po prostu był. Był sobą – pisał w „Filmie” Lech Kurpiewski.

- Gwiazd to się u nas nie lubi – twierdził w „Wyborczej” pisarz i scenarzysta Janusz Głowacki. - Kiedy Bogumił Kobiela zabił się w eleganckim samochodzie, jakaś babina na przystanku tramwajowym zauważyła nie bez satysfakcji: "Na biednego nie trafiło". Zdzisława Maklakiewicza i Jana Himilsbacha kochano, bo im nie zazdroszczono. Dla zmęczonego i sfrustrowanego narodu stanowili dowód, że nie trzeba wyglądać jak Beata Tyszkiewicz, żeby zrobić karierę. Artyści - i na ekranie, i w życiu - byli jak większość narodu: napici, dosyć obdarci i pożyczali pieniądze. Jednak Himilsbach, idąc do knajpy, nie wkładał garnituru, tylko przebiegle umieszczał każdą ze swoich sztucznych szczęk w innej kieszeni, żeby nie zgubić obu razem. Ludzie, patrząc na nich, cieszyli się i uspokajali, że wszystko jest w porządku.

/ 7Kamień cenniejszy niż papier

Obraz
© Film polski

Himilsbach zasłynął jednak nie tylko dzięki swoim rolom i twórczości literackiej. Najchętniej i najczęściej mówiło się o jego słabości do alkoholu i ciętym języku. Anegdotki i kawały o tym najsłynniejszym polskim kamieniarzu robiły furorę w PRL-u.

Kiedy pytano go, dlaczego ceni bardziej swą twórczość kamieniarską niż literacką, odpowiedział:

Gdy zaproponowano mu rolę w zagranicznym filmie, Himilsbach propozycję odrzucił.

- Pomyślcie sami, ja się nauczę angielskiego, a oni jeszcze gotowi odwołać produkcję filmu. I co wtedy? Zostanę jak głupi z tym angielskim... - tłumaczył.

A kiedy dzielił w hotelu pokój z cenionym znawcą antyku, tłumaczem i poetą, Mieczysławem Jastrunem, wypalił:

- Ustalmy: szczamy do umywalki czy nie?

/ 7''Jak się nie będziesz uczył''

Obraz
© Film polski

Jedna z najpopularniejszych anegdot o słynnym aktorze rozpoczyna się na warszawskiej ulicy, którą przemierza matka z synkiem. Dostrzegają leżącego w kałuży pijaka. Mama, przerażona demoralizacją, wskazuje synowi mężczyznę i mówi:

- Widzisz? Jak się nie będziesz uczył, to też tak skończysz.
Syn, wyraźnie oburzony, odpowiada jej:
- Mamo, ale przecież to słynny aktor i ceniony literat, Jan Himilsbach.
Na to ów gwiazdor unosi głowę i mówi:
- I co, głupio ci, stara ko?!*

/ 7Picie przez wizjer

Obraz
© AKPA

W swojej książce „Skandaliści PRL-u” Stanisław Koper przytacza kolejną historię – opowieść, jak Himilsbach, zamknięty w domu przez żonę, nie zamierzał przepuścić najmniejszej okazji do wypicia.

Uzależnienie od alkoholu przywiodło Himilsbacha do śmierci – zapił się podczas jednej z libacji. Zmarł w listopadzie 1988 roku. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta