"Jaka to melodia?": wzruszający odcinek. Bończyk, Razmus i Mlynkova wspominali Zbyszka Wodeckiego

Zbigniew Wodecki przyszedł na świat 6 maja 1950 r. W tym roku świętowałby 69. urodziny. Dzień przed rocznicą urodzin wielkiego muzyka TVP1 wyemitowała specjalny odcinek programu "Jaka to melodia?", w którym jego przyjaciele oddali mu cześć.

"Jaka to melodia?": wzruszający odcinek. Bończyk, Razmus i Mlynkova wspominali Zbyszka Wodeckiego
Źródło zdjęć: © Facebook.com

05.05.2019 | aktual.: 05.05.2019 21:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tym razem na zagadki muzyczne odpowiadali Olga Bończyk, Robert Rozmus i Halina Mlynkova. Wszyscy nie tylko wspominali Zbigniewa Wodeckiego, dzieląc się anegdotami ze wspólnych spotkań, ale także zaśpiewali jego piosenki. Odcinek rozpoczęli uczestnicy show, którzy wyśpiewali "Szczęście jest we mnie". Ostatnią zwrotkę pozostawili Wodeckiemu - na wielkim ekranie wyświetlono nagranie z jednego z koncertów. Ostatecznie więc utwór wykonali we czwórkę. Piękna melodia, a do tego charakterystyczny głos Wodeckiego - fani gwiazdora na pewno byli wzruszeni, oglądając ten wyjątkowy występ.

To nie wszystkie piosenki Wodeckiego, które usłyszeli widzowie. Pomiędzy kolejnymi etapami konkursu Olga Bończyk wykonała "Postaw na Bacha", a Halina Mlynkova pokazała swoje umiejętności w "Z tobą chcę oglądać świat". Troje uczestników znało Zbigniewa Wodeckiego osobiście, więc nie zabrakło prywatnych wspomnień i opowieści o nim.

- Zawsze opowiadał anegdoty. I zawsze robił to z klasą - mówił Rozmus, który dodał, że Wodecki owej klasy nie tracił nawet, gdy dzielił się żartami "z pieprzykiem". Aktor z przyjemnością wspominał krótkie wakacje na Florydzie, gdy razem ze Zbyszkiem zrobili sobie przerwę od koncertowania.

Olga Bończyk, jedna osób najbliższych Wodeckiemu, podkreślała, jak wielkim talentem obdarzony był jej przyjaciel: - Każda piosenka Zbyszka jest wyzwaniem wokalnym. Przypomniała też o jego dobrym sercu. Wodecki nie przechodził obojętnie, gdy widział staruszki sprzedające bukieciki kwiatów. Zawsze kupował je wszystkie, płacąc więcej niż powinien, odchodził, a następnie wracał, dając "babciom" kwiaty w prezencie. Tak naprawdę wręczał je, by mogły znów je sprzedać i zarobić.

Jednak wspominki były tylko jedną z części show. Uczestnicy grali przecież o 10 tys. zł. Pierwszą rundę wygrał Razmus, w drugiej odpadła Mlynkova. W kolejnej Robert dostał się do finału. Ostatnie starcie nie było łatwe, ale udało się. Razmus, Mlynkova i Bończyk razem wygrali 14 130 zł, które przekazali na cel charytatywny.

Oglądaliście odcinek? Jak wrażenia?

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (8)