Ile płacą miasta za "występ" w serialu?
Niektóre sumy przyprawiają o zawrót głowy
Przekonajcie się, którzy włodarze nie oszczędzają na promocji swoich miast w polskich serialach!
Każdy widz wie, że większość serialowych produkcji powstaje w Warszawie. Ten fakt nie dziwi również mieszkańców stolicy, którzy przywykli już do widoku aktorów, rozstawionych wokół nich kamer na chodniku, czy zamkniętej ulicy z powodu kręcenia kolejnego odcinka danego serialu. Jednak od pewnego czasu twórcy coraz częściej pakują sprzęt i ruszają w podróż po Polsce. Tak było chociażby w przypadku "rodzinki.pl", gdy ekranowi Boscy odwiedzili m.in. Grudziądz, Ełk i województwo lubuskie. Oczywiście, kierunek ich ekspedycji nie był przypadkowy. Okazało się, że za wyprodukowanie jednego odcinka hitu TVP w danym mieście, lokalne władze zapłaciły nieraz pokaźną sumę pieniędzy. I tak Ełk wydał na promocję w serialu Dwójki "jedynie" 10 tysięcy złotych, województwo lubuskie ponad 80 tysięcy złotych, a Grudziądz aż 90 tysięcy złotych. Czy tzw. "city placement" naprawdę się opłaca? - Jeśli samorządy nie przegną i nie będą chciały, żeby w co drugim zdaniu padała nazwa ich miasta, a telewizje też się pohamują i nie będą
w każdym serialu promowały jakieś miejscowości, to jest to mimo wszystko pomysł lepszy od tradycyjnej kampanii reklamowej – stwierdził Robert Stępowski, niezależny ekspert ds. marketingu miejsc w rozmowie z Portalem Samorządowym. Przekonajcie się, którzy włodarze nie oszczędzają na promocji swoich miast w polskich serialach! AR