Dopadła go proza życia
- Kumple z podwórka traktowali to bardzo normalnie: Heńka nie ma, bo gra. Potem chodzili, oglądali te filmy i mówili: "W dechę wypadłeś". Nikomu nie przyszło do głowy nękać mnie za to, że robię coś innego niż oni - wspominał swe początki na łamach "Vivy!".
Niestety, choć twórcy i publika byli nim zachwyceni, karierę Gołębiewskiego przerwały najpierw służba wojskowa, a następnie pociąg do alkoholu.
Kiedy w 1977 roku po roli w filmie „Nie zaznasz spokoju” Mieczysława Waśkowskiego przestały napływać propozycje, Gołębiewskiego dopadła proza życia. Nie mogąc zarabiać jako aktor, zaczął szukać innych źródeł dochodu .