"Hannah Montana": Miley Cyrus przez pracę w serialu nabawiła się dysmorfofobii
W najnowszym wywiadzie dla amerykańskiego wydania magazynu "Marie Claire" Miley Cyrus opowiedziała o gorzkich i bolesnych kulisach pracy na planie serialu "Hannah Montana".
Dopiero teraz przerwała milczenie
Łatwo wpadła w szpony Hollywood
Cyrus bardzo wcześnie wkroczyła do kapryśnego świata show-biznesu. By osiągnąć sukces, jeszcze gdy była dzieckiem, uczęszczała na lekcje śpiewu i aktorstwa. Później, już jako 11-latka, pojawiła się na planie "Hannah Montana". Nieświadoma, z czym tak naprawdę wiąże się praca w młodzieżowej produkcji, z łatwością ulegała presji i sugestiom osób, które pracowały przy serialu.
- Byłam wtedy dziewczyną, jaką inni chcieli. Mnie tam nie było wcale, a jedynie 11-latka grająca 16- letnią gwiazdę pop! (...) Codziennie rano wlewano mi do gardła kawę, żebym się dobudziła. Musiałam pracować cały czas, być twarda i mocna - wspominała na łamach "Marie Claire".
Utraciła dzieciństwo
Miley szybko wpadła w niebezpieczną machinę show-biznesu. Na planie traktowano ją jak dorosłą aktorkę i charakteryzowano na znacznie starszą, niż była w rzeczywistości. Być może rówieśniczki Cyrus byłyby zachwycone możliwością gry przed kamerą w błyszczącym makijażu i blond lokach, ale dla 11-letniej Miley było to koszmarem.
- Gdy miałam 11 lat wszyscy mówili, że jestem gwiazdą pop, więc muszę być blondynką, mieć długie włosy i nosić błyszczące oraz obcisłe ubrania. Tymczasem byłam tylko kruchą dziewczynką, wcielającą się w postać 16-latki, w peruce i tonie makijażu. Czułam się jak na wyborach małej miss. To było czyste szaleństwo! - oburzyła się w tym samym magazynie.
Nie znała swojej wartości
Dopiero po kilku latach Cyrus wyznała, że przez pracę na planie nabawiła się dysmorfofobii, czyli panicznego lęku przed brzydotą i oszpeceniem. Warto wspomnieć, że z podobnym zaburzeniem zmagała się już m.in. córka Demi Moore i Bruce'a Willisa - Tallulah.
- Wtłoczono mi do głowy, że tak właśnie powinna wyglądać dziewczyna. Zmuszono mnie do tego, żebym wyglądała jak ktoś mi kompletnie obcy, co spowodowało u mnie dysmorfofobię. Musiałam wyglądać codziennie ślicznie, a potem, kiedy nie brałam udziału w tym cyrku, zadawałam sobie pytanie: "Kim jestem?" - czytamy w wywiadzie dla "Marie Claire".
Ale to niejedyne problemy, z którymi musiała borykać się nastolatka.
Nie potrafiła odciąć się od pracy
Aktorka przyznała, że po jakimś czasie występy w serialu przestały sprawiać jej przyjemność. Szybkie tempo pracy, nieustanna charakteryzacja, presja fanów - to wszystko sprawiło, że nastolatka zaczęła poważnie podupadać na zdrowiu. Doszło nawet do tego, że matka Miley instalowała w studiu filmowym specjalne lampy, których światło miało pomóc córce pokonać depresję.
Cyrus nie potrafiła odpoczywać w gronie znajomych i odciąć się od pracy. Wielokrotnie zdarzało jej się również, że dostawała nagłych napadów paniki.
- Czułam uderzenia gorąca. Miałam wrażenie, że zaraz zemdleję albo zwymiotuję - przyznała.
Nie tak wygląda rzeczywistość
Dziś Cyrus zdaje sobie sprawę, że wizerunek, jaki został wykreowany w serialu "Hannah Montana", znacznie odbiega od rzeczywistości. Obawia się jednak, że wielu młodych ludzi, którzy są zapatrzeni w stworzoną przez telewizję bohaterkę, nie do końca zdaje sobie z tego sprawę.
- Kiedy patrzysz na te wyretuszowane, perfekcyjne zdjęcia, czujesz się strasznie. Oni przecież nawet rozjaśniają cerę czarnoskórych dziewczyn, wygładzają zmarszczki. Widzę to nawet na zdjęciach wrzuconych na Instagram i zastawiam się, kto tak wygląda? - ubolewała w rozmowie z "Marie Claire".
Odcięła się od dawnego wizerunku
Być może to właśnie dlatego, gdy tylko zakończyły się zdjęcia do "Hannah Montana", Miley postanowiła się zbuntować i zerwać z wizerunkiem kreowanej przez Disneya dziewczynki.
Dziś 23-letnia celebrytka szokuje nie tylko zachowaniem, ale również wyglądem. Chętnie pojawia się na scenie w wyzywających kreacjach i nie wstydzi się eksponować swojego nagiego ciała na portalach społecznościowych. W 2011 roku aktorka została nawet ogłoszona "gwiazdą o najgorszym wpływie na młodych ludzi".
Czy to wszystko rzeczywiście wina serialu?