Grażyna Szapołowska o scenach nagości

Grażyna Szapołowska ma na koncie mnóstwo niezwykle sensualnych ról w filmach. Wcieli się teraz w jedną z postaci erotyku Blanki Lipińskiej w "365 dni". Aktorkę zapytano więc o te odważne, rozbierane sceny w jej karierze.

Grażyna Szapołowska o scenach nagości
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Drozdek

Grażyna Szapołowska znalazła się w obsadzie "365 dni". Zagra mamę Laury, czyli głównej bohaterki erotyku. O filmie już jest bardzo głośno, a widzieliśmy przecież dopiero zwiastun i drobne fragmenty produkcji.

Szapołowska opowiedziała w "Dzień Dobry TVN" o rolach, które zapisały się w historii polskiego kina jako te bardzo erotyczne. Aktorka wielokrotnie stawała nago przed kamerą.

- Wstyd był poza mną. Dopiero potem zaczęło do mnie docierać, czy nie szokuję swoją obojętnością w takich momentach - mówi Szapołowska, której nagość na planie nigdy nie krępowała.

Przyznała, że niektóre sceny były dla niej śmieszne, inne krępujące. Zdarzały się też takie dni na planie, po których potem nie mogła zasnąć.

- Zastanawiałam się, czy nie byłam wykorzystywana przez reżyserów, by przyciągnąć widzów. Może coś z tego będzie, jak się rozbiorę - wspomina.

Tomasz Raczek, który również gościł na kanapach "Dzień dobry TVN", wspominał Szapołowską z filmu "Wielki Szu". W pierwszej scenie widzimy całkiem nagą aktorkę, która idzie otworzyć drzwi.

- To było piękne. Byłem na pokazie około-premierowym. Gdy Szapołowska doszła do drzwi, zapaliły się światła i wszedł kierownik. Powiedział, że spaliła się taśma i zapytał, czy możemy zacząć projekcję od nowa - wspomniał Raczek.

Coś nam się wydaje, że gdyby w kinach dalej używano łatwopalnych taśm sytuacja w przypadku "365 dni" mogłaby się powtórzyć. Film będzie można oglądać od 7 lutego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)