Filip Chajzer w szkole przeszedł piekło. Dziś chce ustrzec przed nim swojego syna
None
Filip Chajzer
Jeszcze do niedawna Filip Chajzer był jedynie synem znanego dziennikarza, a dziś sam jest gwiazdą telewizji.
Jego obecność na szklanym ekranie zaczęła się od pracy reportera w TVN Warszawa, ale prawdziwą popularność przyniosły mu humorystyczne felietony w "Dzień dobry TVN". Po kilku latach dostał posadę prowadzącego show "Mali giganci" - najchętniej oglądanego programu rozrywkowego stacji. Śmiało można powiedzieć, że 31-latek odniósł w swoim zawodzie błyskawiczny sukces. Nie kryje, że pierwszą dziennikarską pracę pomógł mu zdobyć ojciec, ale - jak podkreśla - na kolejne sukcesy zapracował sam.
Filip Chajzer już dawno przekonał się jednak o tym, że sławny tata to nie tylko same korzyści. W liceum zawistni koledzy zgotowali mu piekło, prześladując go na szkolnych korytarzach. W rozmowie z tygodnikiem "Rewia" dziennikarz wraca do bolesnych wspomnień sprzed lat. Z tych doświadczeń wyciągnął konkretne winsoki. Przed podobnym terrorem chce ochronić swojego syna. Jak?
KM
Syn poszedł w ślady ojca
Patrząc nie tylko na zawodowe, ale i prywatne życie Filipa Chajzera, można powiedzieć, że poszedł w ślady ojca. Nie tylko wybrał ten sam zawód, ale też jak on został tatą w wieku 21 lat.
Przypomnijmy, że przed laty Zygmunt Chajzer poślubił swoją licealną miłość - Lenę. Potem na świecie pojawiła się Karolina, przyrodnia siostra Filipa, a następnie małżeństwo zakończył rychły rozwód. Niemal tę samą historię powtórzył Filip, którego młodzieńcze uczucie też nie przetrwało próby czasu.
Dziś dziennikarz TVN sam jest tatą. Jaką drogę wybierze Maks? Czas pokaże. Jedno jest pewne, Filip Chajzer dokłada wszelkich stań, by syn nie zapłacił wysokiej ceny za jego popularność. On niestety padł ofiarą zawiści ze strony kolegów, o czym czytamy na łamach tygodnika "Rewia".
Boi się, że syn zapłaci za jego popularność
- To była katastrofa. Nękanie zaczęło się zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego w liceum. Chłopaki ze starszych klas zaciągnęli mnie do toalety. Siłą i wyzwiskami chcieli pokazać mi, gdzie moje miejsce. Na szczęście jestem rosłych rozmiarów i udało mi się wtedy uciec. Ale ciągle słyszałem, jak namawiają się, by spuścić mi łomot po zajęciach - Filip Chajzer opowiada dziennikarzowi tygodnika.
Kiedy interwencja rodziców nie przyniosła skutku, młody Chajzer zmienił szkołę. Przeniósł się do prywatnego liceum. Do placówki niepublicznej planuje też zapisać swojego syna.
Zobaczcie, co o swoim wnuku mówił w "Dzień dobry TVN" Zygmunt Chajzer.
KM