Festiwal mógł w ogóle się nie odbyć
W porównaniu z tym skandalem, wszystkie poprzednie bledną. O zamieszaniu wokół tegorocznego festiwalu w Opolu można by napisać osobny, obszerny materiał. W skrócie historia przedstawia się następująco. Problemy z 54. Krajowym Festiwalem Polskiej Piosenki zaczęły się od wiadomości, że Kayah (z powodów politycznych) ma zakaz występu na jubileuszowy koncert Maryli Rodowicz. Na znak protestu z udziału w festiwalu zaczęli solidarnie rezygnować kolejni artyści.
Krótko potem prezes Kurski zrezygnował z występu zespołu Arka Jakubika Dr. Misio, którego teledysk uznano za "niestosowny". Z Opola wypisali się też konferansjer Artur Orzech i reżyser Konrad Smuga. A w końcu zrezygnowało samo Opole – władze miasta wypowiedziały TVP umowę na organizowanie imprezy. Kurski domagał się rekompensaty od miasta, a samorządowcy odszkodowania od TVP.
W całej sprawie ciężko było dojść do "prawdy", ponieważ zewsząd pojawiały się różne, niekiedy sprzeczne wiadomości. Ostatecznie TVP dogadało się z Opolem i zapłaciło miastu 400 tys. zł. Festiwal odbędzie się w dniach od 15 do 17 września, a na scenie zagości plejada polskich gwiazd. Gdy wspominamy tegoroczne zamieszanie wokół KFPP, tęsknimy nieco za czasami, gdy największym problemem imprezy była Maryla Rodowicz, okładająca się kapeluszami z rywalką i roznegliżowane piosenkarki.