- Pończoszki, bita śmietana, strój pokojówki. Idę załatwić swoje sprawy – zwierza się Natalia. - Od razu wiedziałem, że coś za tym musi iść - stwierdził Mariusz. Oczywiście chodziło o parapetówę, która udało się wynegocjować.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.