Jest gorzej, niż myśleliśmy. Przyjaciel Richardson zdradza szczegóły
Nowy mężczyzna, egzotyczne wakacje z najbliższymi. Wydawać by się mogło, że Monika Richardson szybko otrząsnęła się po rozstaniu ze Zbyszkiem Zamachowskim. Jednak zdaniem kolorowej prasy to tylko dobra mina do złej gry.
Rozstanie Moniki i Zbigniewa Zamachowskich po 7 latach małżeństwa i 10 latach znajomości stało się bez wątpienia sensacją sezonu. Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów w maju poinformował, że się wyprowadza i odchodzi do Gabrieli Muskały, aktorki znanej z takich filmów jak "Moje córki krowy" czy "Fuga".
Dziennikarka udzieliła gorzkiego wywiadu i zdradziła okoliczności rozstania. Następnie po kilku tygodniach związała się z producentem filmowym Konradem Wojterkowskim, którego poznała podczas przeprowadzania wywiadu. Para razem z nastoletnimi dziećmi Richardson wybrała się na egzotyczne wakacje, które dziennikarka namiętnie relacjonowała na Instagramie.
Jednak to wszystko zdaniem "Rewii" dobra mina do złej gry. Tygodnik opublikował wypowiedź osoby z otoczenia dziennikarki.
- Monika czuje się zraniona przez Zbyszka - mówi pragnący zachować anonimowość znajomy Richardson, która wróciła do poprzedniego nazwiska, w rozmowie z "Rewią".
- Ona tak dużo zainwestowała w ten związek, więc była gotowa do końca wszystko wybaczyć i walczyć o tę miłość, o której myślała, że naprawdę będzie ostatnią. A wtedy on ogłosił, że się wyprowadza, aby układać sobie życie na nowo. To był dla niej potężny cios… - mówi informator tabloidu.
Przed Richardson kolejne ciężkie chwile: rozwód, oficjalna zmiana nazwiska i rozwiązanie problemów finansowych.