"Dexter": Zabił jak w serialu
Od początku emisji serialu "Dexter" wzbudzał on wiele kontrowersji. Nikt się jednak nie spodziewał, że zaprezentowana historia może stać się dla kogoś inspiracją. Tak było w przypadku pewnego 33-letniego Kanadyjczyka, który postanowił pójść w ślady ekranowego bohatera, mordując z niezwykłą okrutnością niewinnego człowieka.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Nikt nie spodziewał się, że Mark Twitchell, nie wyróżniający się niczym szczególnym reżyser-amator, zagorzały fan "Gwiezdnych wojen", okaże się bezwzględnym mordercą bez skrupułów. Mężczyzna wymyślił plan zabicia człowieka wzorowany na tym, jak na ekranie odbiera życie serialowy Dexter.
Jego ofiarą został 38-letni producent sprzętu wiertniczego, John Altinger, który nie spodziewał się, że nawiązana przez internet nowa znajomość będzie dla niego zabójcza.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Morderca, podszywając się za kobietę, skontaktował się ze swoja ofiarą przez portal randkowy. Nieświadomy zagrożenia Altinger umówił się na spotkanie w domu swojej wirtualnej koleżanki. Jednak na miejscu wcale nie czekała na niego piękna dziewczyna...
Mężczyzna zginął w wynajętym przez Twitchella garażu, który łudząco przypominał miejsca zbrodni prezentowane w serialu.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Dexter mordował swoje ofiary w sterylnych pomieszczeniach, owiniętych folią. Jak wykazało śledztwo, także Altinger zginął w specjalnie przygotowanym do tego pokoju. Jego ciało zostało kilkakrotnie dźgnięte nożem i rozczłonkowane.
By ukryć zabójstwo, Twitchell rozesłał w imieniu Johna e-maile do jego znajomych, w których wyjaśniał, że wraz z nową znajomą wyjeżdża na dłuższe wakacje na Kostarykę. Natomiast szefowi swojej ofiary dostarczył wypowiedzenie z pracy.
Otrzymane wiadomości wzbudziły jednak podejrzenia.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Zdesperowani znajomi Altingera bezskutecznie próbowali się z nim skontaktować. Ostatecznie włamali się do jego domu, na miejscu znajdując paszport, bez którego nie mógłby się obejść, chcąc wyjechać z kraju. Zaniepokojeni, zawiadomili policję. Niedługo potem Mark Twitchell został zatrzymany.
Głównym dowodem w sprawie stał się jego komputerowy pamiętnik, w którym opisał przebieg całego morderstwa. W pliku nazwanym "Spowiedź Seryjnego Zabójcy" znalazły się podobno również informacje na temat jego kolejnych celów.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Podczas rozprawy sądowej Twitchell zapewniał, że umieszczone w dokumencie informacje są wyłącznie fikcją. Potwierdził natomiast, że rzeczywiście spotkał się ze Altingerem. Chciał przekonać go, by wystąpił w jego filmie, który podobno wówczas przygotowywał, ale między nimi doszło niespodziewanie do bójki.
Sąd nie uwierzył jednak w zapewnienia o niewinności i skazał go za morderstwo pierwszego stopnia. Nazywany "Dexterem" morderca odsiaduje teraz wyrok w więzieniu. I chociaż powinna być to dla niego kara, wcale tak nie jest...
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Poruszenie wywołał fakt, że zabójca, który zafascynowany jest postacią serialowego mordercy, wciąż ma możliwość śledzenia jego losów. Okazuje się bowiem, że wydano mu pozwolenie na... zakup telewizora i dostęp do 60 kanałów, w tym takiego, na którym emitowane są kolejne odcinki hitu stacji Showtime.
Jak podają kanadyjskie media, Twitchell bardzo ubolewał nad tym, że przez aresztowanie oraz proces przegapił wiele epizodów serii, które teraz chciałby nadrobić. Co więcej, wciąż wychwala scenariusz produkcji, który, jego zdaniem, zawiera wiele kreatywnych pomysłów.
Chciał być taki sam jak tytułowy bohater
Znajomi Altingera są oburzeni decyzją władz więzienia. Niedoszły seryjny zabójca powinien być pozbawiony dostępu do serialu, który doprowadził do jego morderczej obsesji.
Tymczasem Twitchell cieszy się z oglądania kolejnych odcinków ulubionej serii. O możliwość warunkowego zwolnienia będzie mógł ubiegać się dopiero w 2033 roku.