Chciała tylko poprawić urodę. Program odmienił jej życie
None
Rom
Oglądając program "Życie bez wstydu", wielokrotnie byliśmy świadkami poruszających historii jego bohaterów, którym wygląd często uniemożliwiał normalne życie. Trzeba jednak przyznać, że żaden ze znanych nam przypadków nie zrobił na nas takiego wrażenia, jak losy i metamorfoza uczestniczki rumuńskiej edycji tego formatu.
Podobny do emitowanego w TVN Style program zatytułowany "Uroda na krawędzi", pojawił się w rumuńskiej telewizji PRO TV już w 2009 roku. Jedna z jego bohaterek, Gabriela Ionescu, zgłosiła się do niego rok później.
Marzyła jedynie o nowym uśmiechu. W wyniku biedy i przemocy domowej, stan jej uzębienia był dramatyczny. Telewizyjny program wydał jej się jedyną szansą na poprawę tej sytuacji. Nie sądziła jednak, że zmiany wyglądu, które zafundują jej telewizyjni producenci, będzie mieć tak dalekosiężne skutki.
O tym, jak bardzo zmieniło się życie, Gabriela Ionescu opowiedziała pięć lat później w innym telewizyjnym programie, a zdjęcia z jej przemiany do dziś budzą niedowierzanie. Poznajcie historię pewnej Rumunki, dla której udział w reality show stał się przepustką do lepszego życia.
KM/AOS
Przez lata była ofiarą przemocy
Kiedy pochodząca z małego miasteczka Carei, w północno-zachodniej Rumunii, Gabriela zobaczyła w telewizji zwiastun programu "Uroda na krawędzi", bez wahania wysłała swoje zgłoszenie. Biorąc pod uwagę, w jak fatalnej kondycji była wówczas ta zaledwie 27-letnia kobieta, producenci nie mogli postąpić inaczej, jak tylko zaprosić ją do programu.
Chorobliwie przerzedzone włosy, całkowicie wydepilowane brwi, podkreślone na dodatek mocną nienaturalną kreską, i niemal kompletny brak uzębienia sprawiały, że matka dwójki chłopców nie tylko nie wyglądała na swoje lata, ale budziła strach przypadkowych osób. Twarz Ionescu była najlepszym odzwierciedleniem tego, jak nieudane i nieszczęśliwe było jej dotychczasowe życie.
Zaczęło się od wczesnego zamążpójścia. Chciała zacząć samodzielne życie, by wyrwać się z rodzinnego domu. Niestety, ukochany mąż szybko przeobraził się w oprawcę, a jej własny dom w niczym nie różnił się od tego, z którego uciekła. Choć po kilku latach kobieta odeszła od partnera, niebawem weszła w równie toksyczny związek.
Nowy wygląd dodał jej wiary w siebie
Drugi mąż Gabrieli wykorzystywał ją głównie jako pomoc domową. Mimo iż nie znęcał się nad nią fizycznie, jak poprzedni partner, stosował przemoc psychiczną. Szyderczo przezywał ją określeniem "śmierć na wakacjach", mówił, że jest stara, brzydka i bezużyteczna. Niestety, jego słowa znajdywały potwierdzenie w reakcji innych ludzi. Jak zwierzała się przed kamerami Gabriela, choć liczyła na to, że inni dostrzegą pod jej powierzchownością ciepłą i miłą kobietę, w rzeczywistości oceniali ją po wyglądzie.
- Czułam się stara i brzydka, i taka byłam. Ludzie zaczęli mnie unikać.
Z powodu swoich kompleksów, Ionescu z czasem przestała nawet odwiedzać znajomych. Braki w uzębieniu powodowały, że czuła się skrępowana w towarzystwie. Spożywanie innych niż płynne pokarmów było dla niej niemal niemożliwe. W rezultacie czuła się jeszcze bardziej samotna i bezwartościowa. Przełomem okazał się program "Uroda na krawędzi", w którym sztab fachowców zajął się kobietą od a do z.
Gabriela Ionescu obecnie
Nowe zęby były podstawą metamorfozy Gabrieli, ale profesjonalni styliści nauczyli ją także, jak powinna dbać o urodę. Nowa fryzura, kurs makijażu i konsultacje ze stylistką, która pomogła kobiecie skomponować nową garderobę, przyniosły porażający efekt.
Dzięki programowi kobieta nie tylko przeszła zmiany, na które nigdy nie byłoby jej stać, ale też odważyła się odmienić swój los. Nowy wygląd dodał jej siły i wiary w siebie, dzięki czemu odeszła od męża.
Od jej przemiany minęło pięć lat. Gabriela Ionescu niedawno po raz kolejny pojawia się w telewizji, gdzie potwierdziła, jak wiele zawdzięcza urodowemu programowi.
-_ Mam teraz nowe życie, czuję się doskonale. Otaczają mnie dobrzy i życzliwi ludzie_ - mówiła przed kamerami, a uśmiech nie chodził jej z twarzy.
KM/AOS