Talent ShowBitwa na głosy: Odcinek 5

Bitwa na głosy: Odcinek 5

Piąta odsłona „Bitwy na głosy” była ostatnią, w której wystąpiła warszawska drużyna Nataszy Urbańskiej. Widzowie znów najwyżej ocenili zespół Haliny Mlynkovej.

Z każdym tygodniem rosną emocje w „Bitwie na głosy”. Rośnie też poziom rywalizacji drużyn, które są coraz lepiej przygotowane i coraz doskonalej radzą sobie ze sceniczną tremą. – Jestem w ekstazie, podobnie jak cały mój zespół – wyznała Urszula Dudziak na samym początku rywalizacji w piątym starciu.

Bitwa na głosy: Odcinek 5
Źródło zdjęć: © tvp

04.04.2011 | aktual.: 25.11.2013 12:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rozpoczęło się, jak zwykle, od wspólnego występu wszystkich drużyn. Gwiazdy i ich podopieczni wykonali gorący przebój Beyonce „Crazy In Love”.

Niespodziankę dla uczestników i widzów przygotowała loża ekspertów. Tym razem, wyjątkowo, wśród oceniających zabrakło Grażyny Szapołowskiej, która bierze udział w warszawskim festiwalu teatralnym. Gwiazda już za tydzień powróci na swoje miejsce, a w piątym starciu zastąpiła ją Katarzyna Zielińska. – Dodam energii i wierzę, że przyniosę szczęście – powitała publiczność nowa ekspertka.

Zespół Piotra Kupichy wystąpił jako pierwszy. Zaprezentował zupełnie nowe fryzury, rewiowe stroje i wykonał przebój Roberta Gawlińskiego „Nie stało się nic”. Zajmujący miejsce dyrygenta lider tym razem przyniósł do studia gitarę, na której akompaniował drużynie. Po zakończeniu występu niespodziewanie na scenie pojawił się autor piosenki – Robert Gawliński. – Zobaczyć – bardzo ciekawie. Usłyszeć też fajnie – powiedział.

– Ta stylistyka nie pasuje mi do tego utworu. Przypomina Karela Gotta – skrytykował jednak Wojciech Jagielski. Alicja Węgorzewska zwróciła uwagę na podobieństwo młodego długowłosego wokalisty Tomasza do Gawlińskiego. – Ja się w Robercie kocham od czasów szkolnych – przyznała się z kolei Kasia Zielińska i dodała, że jej zdaniem kostiumy rodem z Moulin Rouge znakomicie pasują do piosenki.

Jako drugi na scenę wkroczył roztańczony i kolorowy zespół Nataszy Urbańskiej i żywiołowo wykonał piosenkę Black Eyed Peas „I gotta feeling”.

– Paweł prawie wwiercił się w scenę – tak Hubert Urbański podsumował taneczne popisy jednego z członków zespołu Nataszy. – Masz wiele wdzięku, ale twoja nieśmiałość przekłada się na nieśmiałość publiczności – powiedziała wokaliście Adamowi Alicja Węgorzewska. – Czasem ci nie wierzę, bo nie wierzysz w siebie – dodała gwiazda operowa i pochwaliła wokalistkę Olę. Kasia Zielińska, naśladując Pawła, stanęła na głowie przy asyście ekipy ratowników medycznych, która na szczęście nie była potrzebna.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)