''To była taka rodzina szemrana''
Jego przodkowie urodzili się w Warszawie i on sam czuje się ze stolicą silnie związany – choć, jak przyznaje, w przeszłości nie wszystko wyglądało tak kolorowo. Sam chętnie odkrywa kolejne rodzinne sekrety.
– Koło Targowej mieli kamienicę pradziadkowie ze strony mamy. To była rodzina robotnicza, która, jak głosi rodzinne podanie, po bombardowaniach w 1939 roku musiała się przenieść na Szmulki – opowiadał portalowi Życie Warszawy.
- Ale tak naprawdę wyeksmitowano ją wcześniej, bo były problemy z płaceniem czynszu z powodu alkoholowych pokus. To była taka rodzina szemrana.
Za to pradziadkowie ze strony ojca, Rachwalscy, byli bogatymi mieszczanami, mieli restaurację pod Filharmonią, Cavo Cocasion.