Andrzej Kopiczyński zmarł po długiej walce z chorobą. Niezapomnianego "Czterdziestolatka" nie ma z nami już rok
GALERIA
Aktorstwo było dla niego szansą na oderwanie się od ponurej rzeczywistości. Zaczął występować w amatorskim teatrzyku prowadzonym przez Ligę Kobiet. Odnosił coraz większe sukcesy, aż wreszcie dostał szansę na realizację swojego marzenia.
- Później do Wrocławia przyjechała komisja teatralna, która prowadziła pewien rodzaj naboru do szkoły teatralnej. I mnie się udało dostać do szkoły teatralnej w Łodzi. Było nas trzynastu – wspominał. I choć kadra profesorska uważała, że nie ma talentu – wyrzucono go z uczelni aż trzy razy – nie zamierzał się poddawać. Przyłożył się do nauki i w 1958 roku odebrał dyplom. Zaraz po ukończeniu szkoły trafił na scenę i przed kamery. Wystąpił między innymi w filmach "Obok prawdy", "Święta wojna", "Cierpkie głogi", "Zasieki" czy "Znachor". Pojawił się również w wielu spektaklach telewizyjnych. 13 października mija rok od śmierci słynnego aktora. Pamiętacie, jak się potoczyły jego losy?
Nieodżałowany Karwowski
Największą sławę zdobył na małym ekranie, kiedy w 1974 roku zaproponowano mu główną rolę w "Czterdziestolatku". Serial okazał się hitem. Później powstała kinowa kontynuacja, "Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka" i serial "Czterdziestolatek. 20 lat później".
- "Czterdziestolatek" jest moim przekleństwem – wyznawał później, twierdząc, że przez tę rolę został zaszufladkowany. - Już na wieki wieków jestem inżynier Karwowski. Ale nigdy nie żałował, że przyjął angaż. Wspominał, że co prawda jak każdy aktor marzył o graniu różnorodnych ról, występowaniu w teatrze, filmie czy serialu, to nigdy już nie pozbył się łatki komediowego aktora. Telewizyjnemu hitowi zawdzięczał jedno – popularność, o której wielu aktorów mogłoby tylko pomarzyć.
Miał szczęście do kobiet
W pracy poznał również wszystkie swoje żony. Jego pierwszą partnerką została Maria Chwalibóg, ale ich związek nie należał do udanych. Aktorka podobno miała dość, że wokół jej męża nieustannie krążą zakochane kobiety. Kiedy zaś dostał angaż w stolicy, ich małżeństwo się rozpadło, bowiem Kopiczyński poznał tam Ewę Żukowską. Pobrali się, na świat przyszła ich córka Kasia. Ale potem aktor zagustował w towarzystwie Moniki Dzienisiewicz, byłej żony Daniela Olbrychskiego.
- Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia – twierdził. Jednak tym razem nie spieszył się ze ślubem. Pobrali się dopiero po 20 latach związku. Kopiczyński opiekował się żoną, gdy ta na skutek choroby o mało nie straciła wzroku.
Razem do końca
Później miała okazję mu się zrewanżować, gdy ten podupadł na zdrowiu. Opiekowała się nim, gdy miał coraz większe problemy z pamięcią i słuchem. Choć wiadomo było, że zmagał się z Alzheimerem, żona długo zaprzeczała doniesieniom o chorobie. Niestety, sama zmarła w czerwcu ubiegłego roku i od tamtej pory stan aktora się pogarszał.
- Stan Andrzeja jest bardzo ciężki. Nie poznaje ludzi, wciąż nie wie, że jego żona nie żyje. Na razie nie ma mowy o przeniesieniu go do specjalistycznego ośrodka – donosił wówczas informator "Super Expressu". 13 października media obiegła wieść, że Andrzej Kopiczyński zmarł. Informację potwierdził wówczas Olgierd Łukaszewicz, prezes Związku Artystów Scen Polskich.
W sercach przyjaciół
Wiadomość o odejściu Kopiczyńskiego poruszyła nie tylko jego fanów, ale przede wszystkim jego przyjaciół z branży. Dla wielu był wzorem profesjonalizmu i doskonałego rzemiosła. Był też po prostu człowiekiem bliskim ich sercu.
- Z nikim mi się tak wspaniale nie pracowało na planie, jak z panem Andrzejem. Jego kultura, poczucie humoru, dowcip. Naprawdę był idealnym mężem. Ani razu się z nim nie pokłóciłam, czego nie mogę powiedzieć o moim prawdziwym mężu. Urastał w moich oczach do ideału. Cieszę się, że mogłam go poznać. Świetnie rozumieliśmy się na planie. Nie musieliśmy omawiać specjalnie scen. W wielu szliśmy na żywioł, jednak według scenariusza – wyznała Anna Seniuk, serialowa żona Czterdziestolatka w rozmowie z WP Teleshow.