Anastacia zakochana w Polsce
Musieliście na mnie trochę poczekać, ale w przypadku dobrej muzyki zawsze warto– powiedziała Anastacia na początku koncertu w warszawskiej Stodole. Na zapowiedziach się nie skończyło. Występ, zgodnie z oczekiwaniami, rozpoczęła od utworu "Left Outside Alone". Później na scenie pojawiły się kwiaty, które wrzucił na nią jeden z fanów. Artystka "kupiła" polską publiczność już pierwszych utworem, a z każdym kolejnym podgrzewała atmosferę i zachęcała do wspólnej zabawy coraz większą liczbę zgromadzonych fanów.
Anastacia zaskoczyła przynajmniej kilka razy. Po raz pierwszy, kiedy zaprosiła swoich fanów do wspólnego wykonania "Hej sokoły". - Znakomitemu kontaktowi z publicznością sprzyjało miejsce koncertu. Bliskość pomiędzy fanami a Anastacią była widoczna od samego początku – stwierdził Janusz Stefański z agencji koncertowej Prestige MJM, która była organizatorem wydarzenia.
Piosenkarka w Stodole wykonała swoje największe hity. Te największe zostawiła sobie na koniec koncertu. Nie mogło zabraknąć "One Day In Your Life" czy "I`m Outta Love". Publiczność zresztą bardzo długo nie pozwała jej zejść za sceny.
Koncert zaskakiwał wiele razy. Warto bowiem podkreślić, że Anastacia zdecydowała się także na znane covery i wykonała "Sweet Child Of Mine" grupy Guns NRoses czy "Back in Black" AC/DC. - Artystka postawiła na integrację ze swoją publicznością. Nie tylko odpowiadała na pytania, które fani mogli jej zadać poprzez wrzucenie kartek do specjalnej skrzynki, ale też na koniec show podczas utworu "I
m Outta Love" rozdawała autografy. Wielka klasa – podsumowała Aleksandra Szatan z Polska The Times.
Anastacia wystąpiła w Polsce po raz pierwszy i z całą pewnością nie ostatni. Publiczność opuszczała klub w znakomitych nastrojach. Wszyscy byli pełni nadziei, że kolejne spotkanie z artystką nastąpi już wkrótce.