"Ally McBeal": jak zmieniła się Jane Krakowski?
W tym roku mija 18 lat, odkąd Jane Krakowski po raz pierwszy pojawiła się na wizji w serialu o prawnikach. Mimo to 46-letnia gwiazda sprawia wrażenie, jakby czas się dla niej zatrzymał. Jak dziś wygląda?
Wygląda lepiej niż kiedyś?
Mama i tata zarazili ją swoją pasją
To dzięki rodzicom aktorstwo stało się jej największą miłością. Gdy Jane miała zaledwie 4 lata, zabierali ją ze sobą na spektakle wystawiane na słynnych nowojorskich scenach.
Jak wspominała, jej matka wraz z ojcem aktywnie działali w lokalnym teatrze i nie opuścili żadnego przedstawienia na Broadwayu. Ich fascynacja szybko przeszła na córkę. Ta, gdy dorosła, zapragnęła spróbować swoich sił przed kamerami.
Na ekranie zadebiutowała w połowie lat 80. Będąc nastolatką wystąpiła w uwielbianej także przez polskich widzów komedii "W krzywym zwierciadle: wakacje". Niedługo później pojawiła się w kilku odcinkach serialu "Search for Tomorrow".
Kręte ścieżki kariery
Była na najlepszej drodze, by osiągnąć szybki sukces. Gdy zagrała u boku Michaela Douglasa i Glenn Close w filmie "Fatalne zauroczenie", wydawało się, że nic nie stanie jej na drodze ku sławie. Niestety, dobra passa nie trwała długo. Po występie w serialu "Another World", nadeszły gorsze dni.
W kolejnych latach co prawda pojawiała się na ekranie, jednak były to niemal wyłącznie kreacje drugoplanowe. Bezskutecznie próbowała przebić się na ekranie. Sprzed nosa uciekła jej propozycja, która mogła odmienić karierę.
Okazuje się, że Krakowski starała się o rolę Rachel w sitcomie "Przyjaciele". Postać tę zagrała ostatecznie Jennifer Aniston, a Jane musiała pocieszyć się występem w "Ally McBeal". Nie przypuszczała wówczas, że to właśnie ta produkcja przyniesie jej sławę i rozpoznawalność.
W końcu poznała smak sławy
Krakowski zagrała wygadaną asystentkę w serialu, który podbił serca widzów na całym świecie. Za swoją ekranową kreację otrzymała nominację do Złotych Globów. Jak wspominała aktorka, to była jej pierwsza tak poważna rola w telewizji.
Wraz z występem w hicie przestała być anonimowa. Ludzie rozpoznawali ją na ulicy, zapewniając o swojej sympatii. Na taki odzew czekała jednak kilka miesięcy. Tyle czasu minęło od nakręcenia premierowych odcinków do ich emisji.
Praca na planie produkcji była dla aktorki pewnym wyzwaniem. Występując na scenie, była przyzwyczajona do wchodzenia w interakcje z publicznością. Teraz było zupełnie inaczej. W śmiesznych momentach panowała cisza. Jak twierdzi Jane, było to dziwne uczucie, tak jakby grała w próżni. Jeszcze bardziej niż wcześniej musiała dobrze wczuć w rolę i przestać martwić się o rezultaty.
Bywało ciężko
Aktorka musiała zupełnie się przestawić i przyzwyczaić do nowych warunków pracy, odmiennych od tego, do jakich była przyzwyczajona.
- Zdarzało się, że najlepsza scena miała być nagrywana o 2 w nocy, po 18 godzinach pracy - w sytuacji, gdy grający ze mną w danej scenie aktor poszedł do domu, gdyż nie chciano mu zapłacić, żeby został. Odgrywa się wtedy tę scenę przed latarnią, osobą zastępczą, albo przed nikim. Trzeba całkowicie się wyłączyć, żeby móc się skoncentrować na pracy nad filmem. W dodatku iluminacja jest bardzo ostra, widzi się wszystkich. Na początku to trochę przeraża, ale również pociąga - wyznała w jednym z wywiadów.
Zachowała zdrowy dystans
Wraz z sukcesem "Ally McBeal" pojawiły się kolejne propozycje. Po roli Betty w filmie "Flintstonowie: Niech żyje Rock Vegas", Krakowski zaskoczyła wszystkich odważnym występem w komedii "Alfie", w której pokazała swoją zmysłową stronę. Można było zauważyć, że aktorka zgubiła kilka kilogramów, mimo to nie straciła swojego seksapilu.
Chociaż Jane stała się w USA gwiazdą, z dystansem podchodziła swoich osiągnięć. Pamiętała, że już raz dobra passa się od niej odwróciła.
- Obok sukcesów, przeżyłam również ciężkie lata. Gdy byłam bardzo młoda, występowałam non-stop, nie miałam nawet wakacji. Gdy ukończyłam 25 lat, nie mogłam znaleźć pracy przez 2 lata. Byłam przerażona, że nagle nikt nie był zainteresowany moją pracą i straciłam pewność siebie. Mój agent również przestał wierzyć w moje możliwości. Zaczęłam się zastanawiać, co na to wpłynęło. Brałam nawet pod uwagę możliwość przekwalifikowania się i pracy w innej branży, ale nic innego mnie nie pociągało. Postanowiłam, że muszę ciężką pracą odzyskać to, co dawało mi szczęście - wyznała w jednym z wywiadów.
Prawdziwa artystka
Zanim dołączyła do obsady "Ally McBeal", pojawiała się głównie na deskach teatrów. Za rolę w przedstawieniu "Grand Hotel" nominowana była do nagród Tony oraz Drama Desk. Zagrała w takich inscenizacjach broadwayowskich jak "Once Upon A Mattress", "Company", "Tartuffe" oraz "Starlight Express".
Na scenie Krakowski często prezentuje swoje zdolności wokalne. Swojego głosu użyczyła również przy nagraniach płyt wytwórni Varese Sarabande, takich jak "Lost in Boston IV", "The Burt Bacharach Album", "Sondheim at the Movies" oraz "The Paul Simon Album".
Zarówno przed kamerami, jak i publicznością na żywo, Jane zawsze daje z siebie wszystko. O tym można było przekonać się chociażby w 2003 roku. To wtedy gwiazda zaprezentowała swoje umiejętności akrobatyczne podczas 13. edycji Broadway Bares: Burlesque Is Back. Nawet wisząc głową w dół, zawieszona nad widzami, zachowała zimną krew.
Wciąż na ekranie
W latach 2006-2013 Krakowski występowała w serialu "Rockefeller Plaza 30". Jakiś czas temu zagrała też w 12. odcinku 5. sezonu sitcomu "Współczesna rodzina", a jej głos usłyszeć mogliśmy w "Simpsonach" i "Amerykańskim tacie". Od 2015 roku zobaczyć ją można w telewizyjnym hicie "Unbreakable Kimmy Schmidt".
Jak wyznała w jednym z wywiadów, cieszy się, że mimo presji nie zdecydowała się przed laty zmienić nazwiska. Chociaż nie zna języka polskiego, nie zapomina o swoich korzeniach.
- W show-biznesie jest ogromna presja, żeby zmienić nazwisko, ale jestem bardzo dumna z tego, że zachowałam moje oryginalne polskie nazwisko i cieszy mnie, gdy inni aktorzy też tak postępują. Ta presja była szczególnie odczuwalna wiele lat temu, ale świat się zmienia. Teraz ludzie patrzą na to inaczej. Bardziej ceni się inność, unikalność.
Nie zamierza przejść na aktorską emeryturę
W życiu prywatnym Jane nie brakowało zawirowań. Długo szukała miłości. Przez pewien czas spotykała się z aktorem Julianem Ovendenem. Potem jej wybrankiem serca był brytyjski dokumentalista Marc Singer.
W 2009 roku zaręczyła się z projektantem Robert Godley. Dwa lata później na świat przyszedł ich syn - Bennett. Późne macierzyństwo uskrzydliło Krakowski. Gdy urodziła swoje pierwsze dziecko, miała 43 lata.
Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, szybko wróciła do formy sprzed ciąży i dziś znów zachwyca perfekcyjną sylwetką. Aż trudno uwierzyć, że artystka skończyła w tym roku 46 lat. Nic również nie zapowiada, ku uciesze fanów, aby w najbliższym czasie zamierzała przejść na aktorską emeryturę.