Nie dowierzają, że jest Polką
Choć Alexa urodziła się w Łodzi, to w Japonii jest bardziej rozpoznawalna niż w swojej ojczyźnie. Od kilku lat jej twarz nie schodzi z billboardów, kolorowych magazynów czy reklam. Trudno się jednak temu dziwić. Oryginalna dla nas uroda Aleksandry idealnie wpisuje się w dalekowschodni kanon piękna. Jak się okazuje, nie tylko w Polsce, ale również w Japonii ludzie nie dowierzają, że dziewczyna tak naprawdę nie ma nic wspólnego z Azją.
- Mówią, że wyglądam jakbym była w połowie ich. Szczególnie jak mówię po japońsku - przyznała w programie "Dzień dobry TVN", w którym pojawiła się ostatnio.
Modelka, która od dwóch lat na stałe mieszka w japońskiej stolicy, intensywnie uczy się tamtejszego języka. Posługuje się nim na tyle sprawnie, że została reporterką śniadaniowej telewizji. W swoim kąciku pokazuje widzom najciekawsze miejsca w Japonii, ale też, jak zdradziła w rozmowie z Marcinem Mellerem, opowiada na antenie ciekawostki o Polsce.