"Agent": Hubert Urbański tytułowym Agentem!
Przypomnijmy, że po raz pierwszy bohaterami "Agenta" były gwiazdy i celebryci ze świata polskiego show-biznesu. Trzynastu uczestników przez kilkanaście tygodni wykonywało trudne zadania, niejednokrotnie wymagające doskonałej sprawności fizycznej. Czternastym uczestnikiem był Agent, który musiał sabotować działania pozostałych członków grupy i utrudniać im wykonywanie zadań. Oprócz tego, walczył o to, żeby nie zostać zdemaskowanym do końca trwania programu.
Do Afryki, gdzie kręcone były zdjęcia, udali się: Joanna Jabłczyńska, Macademian Girl (czyli Tamara Gonzalez Perea), Dominika Tajner, Eva Halina Rich, Kamila Szczawińska, Monika Mrozowska, Sylwia Szostak, Vienio (czyli Piotr Więcławski), Michał Szpak, Tomasz Oświeciński, Rafał Maślak, Antoni Królikowski, Hubert Urbański oraz Maciej Sieradzky. Do finału dotarły jednak tylko trzy osoby.
W ostatnim odcinku programu "Agent", nagranym w Reducie Banku Polskiego w Warszawie, po raz kolejny spotkali się wszyscy uczestnicy show. Wraz z prowadzącą, Kingą Rusin, gwiazdy wspominały najciekawsze i najbardziej przerażające momenty w show. W trakcie odcinka na planie pojawili się finaliści: Tamara Gonzalez Perea, Hubert Urbański oraz Antoni Królikowski.
Zawodnicy stanęli twarzą w twarz z kolegami z programu i w końcu wyznali, jaka jest prawda. Agentem, który przez kilkanaście tygodni mieszał zawodnikom szyki, okazał się Hubert Urbański. Chwilę później rozstrzygnęło się również, która gwiazda okazała się "wielkim zwycięzcą". Ta rola przypadła w udziale Antoniemu Królikowskiemu. Macademian Girl zyskała tytuł "wielkiej przegranej".
- Mam do powiedzenia to, że to była czysta przyjemność i wielka frajda. Jeśli oczekujecie ode mnie przeprosin, to... Odnoszę takie wrażenie, że my wszyscy doskonale wiedzieliśmy, w jakim jesteśmy programie. W związku z tym, wszystko, co się tutaj działo, było włożone w cudzysłów programu "Agent", w którym każdy każdego w każdej sytuacji i w każdej minucie wkręcał. To dlatego powtórzę to jeszcze raz, nie byłem osamotniony w tym, co robiłem - powiedział Urbański tuż po tym, gdy przyznał się przed kamerami do swojej roli.
Co ciekawe, widzowie już na początku maja br. trafnie wskazali, kto jest Agentem. Jak do tego doszło? Fani reality-show wskazali, że prezenter wielokrotnie przekonywał pozostałych uczestników, że jego paraliżujący lęk wysokości nie pozwala mu na wykonywanie zadań. Słowa potwierdzały później to, co widzowie widzieli na ekranie. Za każdym razem, gdy dziennikarz musiał skoczyć z wysokości, odmawiał, zasłaniając się właśnie strachem przed wysokością. Warto wspomnieć, że zawodnicy wybaczali mu wówczas jego niedyspozycję, wierząc, że Urbański nie chce zaszkodzić grupie.
Po jakimś czasie wyszło jednak na jaw, że wielką pasją gwiazdy TVN są... skoki spadochronowe. Wystarczyło również dodać, że jako gospodarz "Milionerów", jak nikt inny, potrafił godzinami trzymać uczestników w niepewności, co wzbudzało zarówno stres u graczy w studio jak i ekscytację u widzów zasiadających przed telewizorami. Prezenter umie manipulować ludzkimi emocjami i dyskretnie wprowadzać zamieszanie. Mało tego, Urbański jest także absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Warszawie, co oznacza, że potrafi po mistrzowsku wcielić się w każdą rolę.
Czy występ w reality-show TVN otworzy przed nim nowe możliwości? Niewykluczone, bowiem władze stacji znów mogą zobaczyć w nim łakomy kąsek i ponownie zaproponują mu poprowadzenie sprawdzonego formatu - tak, jak to miało miejsce kilka lat temu, gdy posiadał status najjaśniejszej gwiazdy TVN.