"90210": AnnaLynne McCord przerywa milczenie. Szokujące wyznanie aktorki!
Świat oszalał ostatnio na punkcie niezwykle seksownej AnnaLynne McCord. Aktorka, która zyskała ogromną popularność dzięki udziałowi w serialu "90210", z dnia na dzień stała się idolką nastolatków. Serialowa Naomi ujawniła niedawno bolesne sekrety swojej przeszłości.
Aktorka przed laty została zgwałcona
Niewinny początek
Aktorka udzieliła ostatnio wywiadu dla magazynu "Cosmopolitan". Podążając tropem innych gwiazd, które usilnie walczą o uwagę widzów, zdradziła swoją największą i zarazem najbardziej przerażającą tajemnicę. Cała historia miała miejsce zaledwie dziewięć lat temu. Zaczęło się bardzo niewinnie...
Niczego się nie domyślała
- Miałam 18 lat. Przyjechałam do Los Angeles. Pewnego dnia zadzwonił do mnie kolega i poprosił o nocleg. Przyjechał, rozmawialiśmy i zasnęłam - powiedziała.
AnnaLynne beztrosko spała i nawet w najśmielszych snach nie przypuszczała, że za chwilę stanie się bohaterką prawdziwego dramatu.
Zaatakował ją kolega
Korzystając z nieuwagi młodej gwiazdki, mężczyzna rozebrał się i bez skrupułów wdarł się do jej łóżka. Reszta potoczyła się bardzo szybko.
- Zaczęłam krzyczeć: przestań! Wstał, poszedł do łazienki... - wspominała ze łzami w oczach.
Wpadła w depresję
McCord długo nie mogła dojść do siebie po tym traumatycznym wydarzeniu.
- Miałam depresję. Pisałam smutne wiersze, raniłam się nożem. (...) Jakiś czas później spotkałam go przypadkiem i powiedziałam to głośno do koleżanki: On mnie zgwałcił! - wyznała szczerze w wywiadzie.
Odżyły traumatyczne wspomnienia
W finałowym odcinku 2. sezonu serialu "90210" bohaterka grana przez AnnaLynne zostaje zgwałcona przez nauczyciela. Ta scena sprawiła, że gwiazdka musiała uporać się przed kamerami z demonami przeszłości.
Jak sama przyznała, było to jej najtrudniejsze aktorskie wyzwanie. Gdy praca nad ujęciem dobiegła końca, zdradziła, że przypłaciła to załamaniem nerwowym.
Czy zrobi wszystko dla reklamy?
- Kiedy kręciłam "90210" pewnego dnia wzięłam garść tabletek, gotowa na śmierć. Nagle ocknęłam się i krzyknęłam: Stop! Co ty robisz? (...) Moja historia jest przesłaniem do kobiet. Macie głos. Nie pozwólcie się zastraszyć i zamknąć w pudełku – powiedziała na łamach "Cosmopolitan".
Efektem tego wyznania będzie seria wykładów, które aktorka poprowadzi w ramach zajęć na uczelniach.
- Liczę na to, że pomogę innym ofiarom - zapowiedziała.
Po tej deklaracji pojawiły się głosy, że McCord chce w ten sposób jedynie wzbudzić zainteresowanie swoją osobą i przypomnieć o sobie wpływowym producentom oraz scenarzystom. Czy jednak byłaby zdolna do tak perfidnego żerowania na swojej tragedii?