"07 zgłoś się": Kobiety Borewicza
Jak w czasach "07 zgłoś się" wyglądały najseksowniejsze aktorki? One ustanowiły wzorce piękna ówczesnej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, tym samym stając się jego ikonami. Przypominamy bijący kiedyś rekordy oglądalności serial oraz niezwykłe kobiety, które zmieniły oblicze polskiego kina.
To one królowały na ekranie
KJ/AR
Grażyna Szapołowska jako prostytutka Lidia Dorecka
Główny bohater serialu nie był typowym milicjantem. Inteligentny i bardzo pewny siebie, odznaczał się sceptycznym dystansem do świata oraz ostrym językiem - był mistrzem ciętych ripost oraz dosadnych określeń. Wobec kolegów bywał złośliwy i lubił ich pouczać.
Zanim został zatrudniony w Stołecznym Urzędzie Spraw Wewnętrznych, miał, co wypomina mu przełożony, "zawadiacką przeszłość" - uczestniczył bowiem w licznych bójkach.
Izabela Trojanowska jako była żona porucznika Joanna
Porucznik miał interesującą przeszłość. Skończył studia prawnicze, a przez pewien czas przebywał w Wielkiej Brytanii, gdzie, jak sam opowiada w jednym z odcinków: "bawił się w handel zagraniczny".
Życie nie układało się jednak do końca po jego myśli. Borewicz miał za sobą małżeństwo zakończone rozwodem - żona zostawiła go dla innego mężczyzny.
Laura Łącz jako prostytutka Elżbieta Żywulska
W serialu "07 zgłoś się" wystąpiło wielu znanych aktorów.
W kolejnych odcinkach oglądać można było m.in.: Barbarę Brylską, Grażynę Szapołowską, Joannę Żółkowską, Laurę Łącz, Leona Niemczyka, Piotra Fronczewskiego, Wacława Kowalskiego czy Zbigniewa Buczkowskiego.
Grażyna Wolszczak jako Jovita Popovic
Obok plejady gwiazd ważną rolę w produkcji odegrały wypowiadane przez bohaterów i zapadające w pamięci teksty.
– Serial, co by o nim nie mówić po latach, miał zręcznie, dobrze, dowcipnie napisane dialogi. Jeśli się mówi o nim per kultowy, to właśnie z tego względu. Ja znam ludzi, którzy oglądają go w kółko i znają te nasze odzywki na pamięć. „No to cyk, powiedział budzik do zegara” – krzyczy ktoś gdzieś w kawiarni. Pracowaliśmy nad tym bardzo starannie, bardzo uważnie - wspominał w jednym z wywiadów Bronisław Cieślak.
Joanna Żółkowska jako Magdalena Cieplik
Porucznik zasłynął ze swoich często zaskakujących porad. Zwłaszcza na temat relacji uczuciowych chętnie wygłaszał "złote myśli":
- Moja babcia mówiła, że po to się żyje we dwoje, żeby radości mnożyć przez dwa, a kłopoty dzielić na dwoje - opowiadał.
Patrząc na liczbę kobiet u jego boku, w tym przypadku nie mówił chyba o sobie.
Danuta Kowalska jako znajoma Borewicza
Borewicz nigdy nie stronił od pięknych pań, które licznie przechodziły przez jego łóżko. One uwielbiały jego szarmancję, poczucie humoru i wygląd. A on... kochał je wszystkie.
A jak w czasach największej popularności radził sobie z płcią przeciwną odtwórca roli serialowego porucznika?
- Gdy zacząłem być znany, kobiety interesowały się, ale nie mną, a porucznikiem Borewiczem. A "rwać" na Borewicza byłoby czymś obrzydliwym. Nie robiłem tego - zapewniał aktor.
Katarzyna Walter jako sekretarka majora Wołczyka
Dla Cieślaka postać niepokornego milicjanta stała się rolą życia. Okazuje się, że to jednak nie on miał początkowo zagrać w serialu.
- Zwróciłem się do trzech dobrych aktorów z propozycją zagrania roli porucznika. Po przeczytaniu scenariusza wszyscy trzej odmówili. Przestraszyli się syndromu Klossa. Zaszufladkowania nie bał się Cieślak. Dziennikarz z telewizyjnym zacięciem był doskonałym materiałem na porucznika Borewicza - przytacza słowa Krzysztofa Szmagiera, reżysera produkcji, "Świat Seriali".
Barbara Brylska jako Zofia Gambetti
Przedstawione w kryminalnej produkcji historie oparto na popularnej serii opowiadań "Ewa wzywa 07", które posłużyły za pierwowzory scenariuszy do wielu odcinków.
Kolejne śledztwa prowadzone przez porucznika Borewicza przyciągały przed telewizory miliony widzów. Nic dziwnego, że odtwórca tytułowej roli niemal z dnia na dzień stał się gwiazdą małego ekranu.
Tatiana Sosna-Sarno jako Danka, gospodyni w leśniczówce
Chociaż "07 zgłoś się" mógł liczyć na rzeszę zagorzałych fanów, wzbudził też sporo kontrowersji. Niektórzy twierdzili, że powstał na zamówienie władz PRL w celu pozytywnego przedstawienia funkcjonariuszy państwowych opinii publicznej.
Dodatkowo pojawiły się zarzuty zbytniego nawiązania do święcącego wtedy triumfy Jamesa Bonda. Borewicz, tak samo jak on, zmieniał kobiety jak rękawiczki. Ale nie tylko...
Cieślak podkreślał, że 07 nie ma nic wspólnego z agentem brytyjskiego wywiadu. Chodziło po prostu o numer wywoławczy, jaki był stosowany w jednostkach Milicji Obywatelskiej w ówczesnym czasie.
Maria Probosz jako pielęgniarka
Gdy w 1976 roku zadebiutował pierwszy odcinek serii, nikt nie przypuszczał, że przygody Borewicza realizowane będą przez tak długi czas.
- "07 zgłoś się" to serial nietypowy nie tylko w skali polskiej, ale chyba także światowej. Dlatego że był robiony na raty; przez 13 lat powstało 21 filmów serialu w pięciu ratach. Nakręciliśmy cztery odcinki, poszliśmy do domu. Trzy lata później nakręciliśmy pięć. I wróciłem do telewizji. Przez półtora roku byłem dziennikarzem krakowskiej telewizji, a przez pół urlopowany jechałem grać tego Borewicza - wspomina na łamach "Wprost" Cieślak.
Nina Gocławska stewardessa Małgorzata Czarnecka
Także nagła popularność nie była spełnieniem marzeń odtwórcy roli porucznika.
– Ze sławą to jest tak, że marzą o niej ludzie, którzy chcieliby, żeby przychodzili do nich koledzy po autografy, żeby się za nimi na ulicach ludzie odwracali, itd. Wiem, że nikt z tych ludzi nie uwierzy w to co powiem, ale cena jest dosyć wysoka. Ja tego nie lubię. Nie pamiętam, czy mnie to bardzo rajcowało na początku, ta tak zwana rozpoznawalność. Dzieje się coś takiego, że nagle człowiek zauważa kątem oka, że ktoś szturcha partnera i pokazuje go na ulicy. To jest uczucie dziwne. Człowiek łapie się na tym, że zaczyna wciągać brzuch, stara się inaczej wyglądać. Traci coś, co jest bezcenne, to znaczy anonimowość, naturalność, w jakiejś mierze też wolność.
Barbara Bargiełowska jako Iza
Okazuje się, że chociaż realizacja serialu została zakończona w 1987 roku, planowano, by po latach bohater znów powrócił na ekrany. Scenariusz był już gotowy!
- Mieliśmy niby kręcić w roku 2000, cofamy się do fazy okrągłego stołu, zdycha PRL. Borewicz jest na tropie jakiejś szajki handlującej narkotykami, członkiem tej szajki jest synalek jednego z PRL-owskich wysokich dygnitarzy. Tatuś jest zainteresowany, żeby synkowi się nic nie stało, w związku z tym smaży intrygę przeciw Borewiczowi. Borewicza nie tylko degradują, wyrzucają, ale jeszcze wsadzają do więzienia. I oto siedzi Borewicz w zbiorowej celi, rok 1988 albo 1989. I teraz w tej zbiorowej celi połowa to są kryminaliści, ale druga połowa to są męczennicy ówczesnej "Solidarności". Ponieważ Borewicz jest fajny chłop, natychmiast zaprzyjaźnia się z tymi drugimi. Hop, wychodzi z pudła i już jest swój - zdradził w jednym z wywiadów serialowy porucznik.
Niestety, pomysł kontynuacji produkcji nigdy nie wszedł w życie...