tvn(strona 192/301)

Po ubiegłotygodniowej udanej - a przy tym nieco nudnawej rewolucji - Magda Gessler w końcu pokazała pazurki. Ostra restauratorka wkroczyła do hotelowej restauracji Corum w Karpaczu i zaprowadziła tam srogie porządki. Brawurowo rozprawiła się z menadżerem-lekkoduchem, obskurną kuchnią i uratowała zdrowie przerażonego kelnera. Z kuchni, której dotychczasowym specjałem były "syf, salmonella i inne gó**a" postanowiła zrobić jedyną w Karpaczu ... "Śniadaniarnię", która postawi na nogi zapalonych narciarzy. Pomysł dobry, jednak z wykonaniem trochę gorzej. Tym razem happy endu nie było, było za to sporo niecenzuralnych komentarzy i nerwowych sytuacji.

Jeszcze się dobrze wczorajszy odcinek nie rozkręcił, a my już wymiękliśmy. "Odpimpowana" Patricia Kazadi pokazała bowiem goły brzuszek w zajawce programu. W tej wersji light, w której prezentuje się nam od jakiegoś czasu podoba nam się bardzo, wbrew lansowanemu tu i ówdzie Grycankopodobnemu trendowi. Peja chyba będzie miał trochę roboty przy remaku jednego ze swoich kawałków. Kiedyś bowiem śpiewał "Chwaliłem grube zady jak te Patrici Kazadi".

Jeszcze się dobrze wczorajszy odcinek nie rozkręcił, a my już wymiękliśmy. "Odpimpowana" Patricia Kazadi pokazała bowiem goły brzuszek w zajawce programu. W tej wersji light, w której prezentuje się nam od jakiegoś czasu podoba nam się bardzo, wbrew lansowanemu tu i ówdzie Grycankopodobnemu trendowi. Peja chyba będzie miał trochę roboty przy remaku jednego ze swoich kawałków. Kiedyś bowiem śpiewał "Chwaliłem grube zady jak te Patrici Kazadi".

Kamil Bednarek, który wiele zawdzięcza polskim talent-shows, pojawi się w brytyjskim "X Factor"! Taką sensacyjną wiadomość podał Kuba Wojewódzki w "Kuba Wojewódzki Show". Panowie poznali się przy okazji trzeciej edycji "Mam talent", w której Bednarek zajął 2. miejsce. Wokalista "Star Guard Muffin" najwidoczniej postanowił rozszerzyć działalność swojego zespołu i wyjść poza Polskę. Doskonale wiemy, że Bednarek swobodnie czuje się na scenie i w programach rozrywkowych, więc wróżymy mu karierę w brytyjskim "X factorze".

W sobotnim odcinku zobaczyliśmy występy w stylu disco ośmiu uczestników: Dawida Podsiadło, Marcina Spennera, Ani Antonik "Bajki", Joanny Kwaśnik, Eweliny Lisowskiej, Pawła Binkiewicza "Biby", Soul City i The Chance. Niestety, dla jednego z nich ten dzień okazał się pechowy - Biba nie przekonał do siebie widzów i jurorów, więc musiał spakować walizki i wrócić do domu. Zgadzacie się z tym werdyktem?

Uczestnicy programów talent show mają nadzieję, że telewizyjny występ w porze najwyższej oglądalności zapewni im karierę i świetlaną przyszłość. Wychodzą z założenia, że samo dobrnięcie do finału będzie początkiem wielkiej sławy, a co za tym idzie – bogactwa. Teoria jedno, natomiast wcześniejsze doświadczenie zwycięzców telewizyjnych widowisk muzycznych czy tanecznych, mówi coś innego. Często po opadnięciu kurtyny i zgaśnięciu świateł , nie dzieje się nic. Zupełnie nic. Telefon nie dzwoni, brakuje propozycji, zaproszeń na koncerty, a debiutancka płyta się nie sprzedaje. Jak potoczyły się losy uczestników programów: „Mam talent”, „Must be the music. Tylko muzyka”, „X factor”, „Idol” czy „Fabryka gwiazd”?

Tego pana nikomu przedstawiać nie trzeba. Tomasz Jacków zaistniał w świecie show-biznesu za sprawą swojego talentu do ubierania innych. Jednak prawdziwy rozgłos zapewnił mu ekscentryczny wygląd, niewyparzony język i nadzieja granicząca wręcz z pewnością, że przy niemal każdej medialnej wypowiedzi w niewybredny sposób kogoś obrazi lub chamsko zdefiniuje jego brak stylu. Za sprawą tych cech Tomasz Jacyków z powodzeniem rozgościł się w telewizji, gdzie na przemian ocenia, krytykuje i doradza w kwestiach mody. Sporo kontrowersji budzi też jego wyjątkowo swobodne zachowanie, a zwłaszcza stosunek wobec poddających się jego opinii kobiet. W telewizyjnych metamorfozach Jacyków bez pardonu obmacuje uczestniczki przemian, grubiańsko przy tym komentując ich wygląd czy mankamenty urody. Chwyta za tzw. oponkę, zagląda w majtki i dosadnie wyraża się o obwisłym biuście, potwierdzając tym samym, że ten uznany znawca stylu w relacjach z innymi nie ma go za grosz.

Krótkie filmiki instruktażowe dla obcokrajowców, którzy już w czerwcu przyjadą do Polski na Euro 2012, biją rekordy popularności w sieci i są jednym z najśmieszniejszych stałych punktów "Szymon na żywo". Majewski w każdym odcinku wysyła swojego pomocnika, Bilguuna Ariunbaatara w teren, w celu przygotowania specjalnych zaproszeń dla Niemców czy Francuzów. Musimy przyznać, że za każdym razem jest śmiesznie i złośliwie. Producenci nie boją się żartować z narodowych cech naszych sąsiadów, a czasem nawet przekraczają granicę dobrego smaku. Zobaczcie zestawienie najlepszych zaproszeń dla kibiców!

Krótkie filmiki instruktażowe dla obcokrajowców, którzy już w czerwcu przyjadą do Polski na Euro 2012, biją rekordy popularności w sieci i są jednym z najśmieszniejszych stałych punktów "Szymon na żywo". Majewski w każdym odcinku wysyła swojego pomocnika, Bilguuna Ariunbaatara w teren, w celu przygotowania specjalnych zaproszeń dla Niemców czy Francuzów. Musimy przyznać, że za każdym razem jest śmiesznie i złośliwie. Producenci nie boją się żartować z narodowych cech naszych sąsiadów, a czasem nawet przekraczają granicę dobrego smaku. Zobaczcie zestawienie najlepszych zaproszeń dla kibiców!

To niesamowite, że wciąż są ludzie, którzy dla pieniędzy i wątpliwej popularności, upadlają się w telewizji na oczach milionów widzów. Pomijamy już występy w mało ambitnych programach rozrywkowych czy żenujące opowieści dziwnej treści. Mamy na myśli bohaterów licznych reality-shows, gdzie najczęściej dochodzi do bijatyk, oczywiście z byle jakiego powodu. Co ciekawe, nie tylko mężczyźni pozwalają sobie na rękoczyny - kobiety wcale nie ustępują im w tym temacie! Nie popieramy przemocy, ale dwaj okładający się pięściami faceci jeszcze jakoś się prezentują, chociaż i tak z trudem obserwujemy ich wyczyny. Natomiast dwie szarpiące się za włosy, plujące na siebie i wyzywające dziewczyny pokazują, jak nisko niektórzy upadli. Z niesmakiem oglądamy tego typu wybryki, ale kto wie, być może komuś się one spodobają...

Za finałową 14-tką pierwszy występ na żywo. W programie nie zabrakło emocji, które udzieliły się nie tylko uczestnikom, ale też jurorom. Choć poziom umiejętności wszystkich finalistów 7. edycji był wyjątkowo wysoki, nie wszystkim udało się wyjść z tanecznego wyzwania zwycięsko i przekonać do do siebie widzów. Podczas wczorajszego live'u najsłabiej poradzili sobie Joanna Zwierzyńska i Igor Leonik, Ania Matlewska i Bartek Wilniewicz oraz Sara Kukliński i Sebastian mazur. To oni musieli powalczyć o dalszy udział w programie w dogrywce, która dla Sebastiana i Sary była ostatnią prezentacją w programie.

Za finałową 14-tką pierwszy występ na żywo. W programie nie zabrakło emocji, które udzieliły się nie tylko uczestnikom, ale też jurorom. Choć poziom umiejętności wszystkich finalistów 7. edycji był wyjątkowo wysoki, nie wszystkim udało się wyjść z tanecznego wyzwania zwycięsko i przekonać do do siebie widzów. Podczas wczorajszego live'u najsłabiej poradzili sobie Joanna Zwierzyńska i Igor Leonik, Ania Matlewska i Bartek Wilniewicz oraz Sara Kukliński i Sebastian mazur. To oni musieli powalczyć o dalszy udział w programie w dogrywce, która dla Sebastiana i Sary była ostatnią prezentacją w programie.

Wygląda na to, że rola Piotra Cyrwusaw programie Szymona Majewskiego w końcu przestała być zagadką. Po ostatnich odcinkach show jest już jasne, że aktor dołączył do grona rewelacyjnych parodystów, którzy występują w programie komika. Jak się okazuje nie tylko rola Ryśka z "Klanu" była w wykonaniu aktora udana. Piotr Cyrwus z powodzeniem oddaje też charakter najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego życia społecznego.W ostatnich odcinkach Szymona na żywo genialnie sparodiował posłankę Annę Grodzką, a ostatnio nawet samego Ojca Dyrektora!

Ostatni odcinek talk show Kuby Wojewódzkiego zdecydowanie należał do ciekawych. Za sprawą szczerych do bólu wypowiedzi Bartosza Węglarczyka o nudzie nie mogło być mowy, bo pierwszy gość programu dostarczył widzom i plotkarskiej prasie wielu tematów. Rozmowa Wojewódzkiego i Węglarczyka przebiegała niczym tematyczna sinusoida. Od tematów z pogranicza telewizji i show-biznesu panowie z lekkością przechodzili do oceny kondycji polskiego dziennikarstwa, z rozmyślań nad prawdziwą twarzą Kingi Rusin do katastrofy smoleńskiej i polskiego burdelu, by potem oddać się przewałkom na temat tego, ile litrów alkoholu musiał wypić niegdysiejszy korespondent Węglarczyk przebywając w Rosji. Słowem Węglarczyk wytykając hipokryzję polskich celebrytów i ignorancję polskich dziennikarzy, sam zaprezentował festiwal obłudy w najlepszym z możliwych wykonaniu.