Jak wygląda Sen? Co robi codziennie Śmierć? Jak wyglądają rządy Lucyfera w piekle i czym zajmuje się Pożądanie? Ponad 30 lat temu Neil Gaiman stworzył "Sandmana", który zdobył miliony fanów na całym świecie. Dziś nie brakuje wśród nich prawdziwych fanatyków. Teraz po latach dostali serial, który wielu zachwyci i wkręci jak najlepsza produkcja. Innych – boleśnie rozczaruje. Oto dlaczego.
Letni sezon na platformach streamingowych zapowiada się ekscytująco. Na początku września na Amazon Prime Video pojawi się serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy". W sierpniu na HBO Max premierę będzie miał prequel "Gry o tron", zaś na Netfliksie produkcja fantasy "The Sandman". Są to flagowe projekty serwisów streamingowych.
Realizacja serialu na podstawie kultowego "Sandmana" w końcu zaczęła się rozkręcać, gdy na drodze stanęła pandemia koronawirusa. Okazuje się, że zanim przemysł filmowy i telewizyjny zahamował, twórcy "Sandmana" zdążyli wykonać sporo pracy.
Na długo przed premierą obawy odnośnie adaptacji "Dobrego omenu" mieli wszyscy. Rzecz jasna oprócz zmarłego w 2015 r. Terry'ego Pratchetta, który pewnie pękałby teraz ze śmiechu.