maria peszek

Choć miniona ramówka słusznie została uznana za jedną z najmniej interesujących, to rodzime gwiazdy i stacje telewizyjne stanęły na wysokości zadania i zapewniły widzom nadprogramowe atrakcje, kompromitując się na wiele sposobów. W tym zakresie niezależnie od rodzaju stacji ośmieszali się zarówno dziennikarze, jak i ich goście. Z pewnością na długo zapamiętamy donośny płacz Katarzyny Figury w "publicystycznym" programie Tomasza Lisa, czy też popękane piersi Joanny Krupy, o których opowiadała w Dzień dobry TVN. Po dziś dzień zachowały się też w naszych głowach ślady trotylu, po żarcie Marcina Prokopa w Mam talent, i wyraz twarzy Iwony Węgrowskiej bezlitośnie wykpionej przez Kubę Wojewódzkiego.

Maria Peszek od czasu premiery swojej ostatniej, w wielu kręgach uznanej za obrazoburczą, płyty "Jezus Maria Peszek" jest jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd muzyki. Rozmowę o kontrowersyjnych poglądach artystki na życie, Boga i Polskę, które zawarła w najnowszych utworach, ma za sobą m.in. Jacek Żakowski i Kuba Wojewódzki. Teraz do tego grona dołączył Piotr Metz. Znany muzyczny dziennikarz zaprosił piosenkarkę do swojego nowego programu, który niebawem zadebiutuje na antenie Rebel TV. Podczas spotkania przy szklaneczce tytułowego soku z buraków Peszek wytknęła dziennikarzowi zatarg sprzed lat i sporo opowiadała o swoim "wsiowym dzieciństwie".

Widzowie talk show Kuby Wojewódzkiego wreszcie mogli poczuć się satysfakcjonowani i uwolnić się od wyrzutów sumienia, że znów zmarnowali swój wieczór na żenujące show gwiazdy TVN. Po raz pierwszy od długiego czasu mieliśmy do czynienia z czymś innym niż z prywatnym widowiskiem dziennikarza, który coraz częściej ordynarnie szydzi z zaproszonych gości. A wszystko za sprawą Marii Peszek, która nie dała się wciągnąć w retorykę Wojewódzkiego i w przeciwieństwie do innych jego gości, nie tańczyła jak zagrał jej prowadzący. Kuba Wojewódzkii w defensywie? Tak, to jest możliwe i dobitnie pokazała to Maria Peszek.