Córka "łowcy krokodyli" Steve'a Irwina podzieliła się słodko-gorzką wiadomością. Bindi jest szczęśliwa, bo poślubiła najlepszego przyjaciela. I smutna z powodu ceremonii bez udziału gości.
Steve Irwin bez obaw mocował się z krokodylami, łapał gołymi rękami jadowite węże, przytulał lwy i tygrysy. Widzowie przywykli do jego brawury, ale jeden z "wyczynów" spowodował powszechne oburzenie i wpłynął na zmianę australijskiego prawa.
Od śmierci Steve'a Irwina minęło prawie 13 lat, ale pamięć o nim jest ciągle żywa. Wszystko za sprawą żony i dzieci, którzy kontynuują dzieło życia kontrowersyjnego przyrodnika.
Od śmierci Steve'a Irwina minęło ponad 12 lat, ale jego rodzina wciąż czuje jego obecność. "Mam nadzieję, że tata jest z nas dumny" – powiedziała dorosła córka w szczerym wywiadzie.
Krokodyle, rekiny czy jadowite pająki są daleko za podium, jeśli chodzi o śmiertelne zagrożenia w Australii. Oczywiście nie znaczy to, że trzeba je lekceważyć, o czym przekonał się słynny "łowca krokodyli".