Polski James Bond przerywa milczenie
Przełomowa w karierze Mikulskiego okazała się rola Hansa Klossa w serialu "Stawka większa niż życie". Po zakończeniu realizacji produkcji aktor desperacko próbował uciec od jego wizerunku. Podziwiać go można było na deskach teatrów. Jego role zbierały świetne recenzje, jednak wielu fanów serialu praktycznie o nim zapomniało. Przez kilka lat był na ustach wszystkich, z czasem nastawienie ludzi znacząco się zmieniło, o czym Mikulski boleśnie przekonał się na jednej z warszawskich ulic.
- Autobus, który za mną jechał, nie wyhamował do końca i stuknął lekko mój samochód. Nie robiłem z tego większych ceregieli; z kierowcą autobusu zjechaliśmy na przystanek, aby spisać oświadczenie do ubezpieczenia. Ale wtedy podnieśli się z siedzeń pasażerowie i wyszli z autobusu: "Czemu nie jedziemy dalej?". "Co? Takie wgniecenie? O to cała afera?". "Widzicie go, jaki ważny! Pan już przestał być idolem!". (...) Mnie tam obrażano, czułem się dotknięty.