Polski James Bond przerywa milczenie
Pierwszy kroki w zawodzie nie były łatwe. Początkowo Mikulski nie miał swojego lokum. Musiał sobie radzić na różne sposoby.
- Zamieszkałem w garderobie męskiej. (...) Koledzy szli do siebie, a ja rozkładałem małą kanapę i zaczynałem capstrzyk. Zasypiałem około północy; trochę to trwało, nim ostatni aktor się rozcharakteryzował, garderobiany wszystko posprzątał, a ja się oporządziłem. Wstawać musiałem rano, o ósmej; garderobiany już pukał, żeby przygotować pomieszczenia na normalny dzień pracy: "Już pan jest, tak wcześnie?". (...) Ale teatr w nocy nie jest specjalnie ciekawy. Nawet odrobinę przerażający.