Trwa ładowanie...

Łazienka była niemal klinicznie czysta. Plan niczym z "Dextera" nie powiódł się

Jonna wzorując się na swoim idolu z serialu, rozpoczęła poszukiwania ogólnodostępnych informacji o miłosnej rywalce. Hasła wpisywane w wyszukiwarkę były jednak coraz bardziej zaawansowane, sugerowały chęć pozbycia się Bianki. "Jak najłatwiej kogoś zabić", "Pójść siedzieć za morderstwo bez ciała". Ta historia sprzed niemal 10 lat wydarzyła się naprawdę.

Kobieta w sieci wyszukiwała sposób na unieszkodliwienie ofiaryKobieta w sieci wyszukiwała sposób na unieszkodliwienie ofiaryŹródło: Adobe Stock, fot: twinsterphoto
d376eor
d376eor

Örebro, położone 200 km na zachód od Sztokholmu to siódme co do wielkości miasto Szwecji. Oddalone o 300 km na wschód od Oslo jest ważnym ośrodkiem logistycznym w Skandynawii. Była środa, 18 czerwca 2014 roku, tuż po godzinie 21. Na policję w Örebro zadzwoniła 24-letnia Jonna H. W rozmowie z operatorką przyznała, że rankiem tego samego dnia, gdy chciała odebrać resztę swoich rzeczy od Gustava, byłego już chłopaka, doszło do rękoczynów i pobiła się z jego nową sympatią – Bianką. Dodała, że Gustav zadzwonił do niej twierdząc, że Bianka zaginęła.

Kłamstwo ma krótkie nogi

Po krótkiej, trwającej raptem 20 minut rozmowie Jonny z operatorką, wysłano patrol policji, zarówno do zgłaszającej, jak i do mieszkania Gustava. Operatorka sprawdziła również pobliskie szpitale w poszukiwaniu Bianki. Nie pojawiła się w pracy, a jej telefon pozostawał wyłączony. Po przybyciu na miejsce policjanci znaleźli kilka kropel krwi na klatce schodowej. Jeden z nich zajrzał do mieszkania. Łazienka okazała się klinicznie czysta.

Na pierwszy rzut oka nie było tam nic podejrzanego. Po dokładniejszych oględzinach mundurowy znalazł jednak kilka plam zeschniętej już krwi na framudze. Po wszystkim funkcjonariusze zabezpieczyli i zamknęli mieszkanie. Uznali, że potrzebne będzie wezwanie techników kryminalnych. Policjanci podejrzewali, że w lokalu doszło do przestępstwa.

W tym samym czasie u Jonny również pojawili się funkcjonariusze. Opowieść dziewczyny zasadniczo nie różniła się od tej, podanej podczas rozmowy z operatorką policji. Dejan, jeden z przybyłych do zgłaszającej funkcjonariuszy, zachował czujność. Podczas przesłuchania Jonna wydawała mu się nieobecna myślami. Nie mając kluczy do mieszkania Gustava, twierdziła jednak, że kilka godzin później wróciła na miejsce. Po kolejnych pytaniach podawana przez nią wersja wydarzeń zmieniała się wielokrotnie. W końcu Jonna nie wytrzymała presji. Z rękoma na głowie przyznała, że Bianka nie żyje, a jej poćwiartowane ciało leży w lesie w okolicach Hällabrottet.

d376eor

Marzyła, by zostać weterynarzem

Jonna H. urodziła się w roku 1989 roku. Wraz z trójką rodzeństwa wychowywała się w Fellingsbro. To niewielka miejscowość położona 30 km na północny wschód od Örebrö. Już we wczesnym dzieciństwie pokochała konie. Jej zamiłowanie do jeździectwa było ogromne. Marzyła, by zostać weterynarzem. Znajomi opisywali Jonnę jako przyjazną i zabawną osobę. Zawsze chodziła uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia. W szkole była wzorową uczennicą, lubianą przez nauczycieli, koleżanki i kolegów.

To miłość od pierwszego wejrzenia

W maju 2013 roku, w pobliskim pubie, Jonna poznała Gustava. W późniejszych zeznaniach dziewczyna przyznała, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Mimo wcześniejszych zauroczeń uczucie do Gustava było czymś wyjątkowym. Z początku ich związek był bardzo obiecujący. Mimo to, po pewnym czasie Gustav odnowił kontakt z Bianką, którą znał od dzieciństwa. Chłopak borykał się z problemem w podjęciu decyzji. Nie wiedział do końca, z którą z dziewczyn chce się związać na stałe. Spotykał się więc z obiema.

d376eor

Wiosną 2014 roku dziewczyny postawiły Gustava pod ścianą i oznajmiły, że musi dokonać wyboru. Kolejny tydzień Gustav i Jonna spędzili razem. Ten jednak nie potrafił zerwać bliskiego kontaktu z Bianką. Gdy Jonna podsłuchała ich rozmowę, postanowiła napisać do dziewczyny wiadomość, w której prosiła, by ta znalazła sobie inny obiekt zainteresowania. Podkreśliła, że Gustav wybrał ją, a Bianka powinna się z tym pogodzić. Wiadomość nie przyniosła jednak pożądanego efektu.

Chciała być jak "Dexter"

Między 14 a 18 czerwca 2014 roku Jonna spędziła dni surfując w internecie. Wzorując się na swoim idolu z serialu "Dexter" (za dnia jest cenionym specjalistą ds. krwi w departamencie policji, nocą zabija złoczyńców, którzy wymykają się organom sprawiedliwości), rozpoczęła poszukiwania ogólnodostępnych informacji o miłosnej rywalce. Hasła wpisywane w wyszukiwarkę były jednak coraz bardziej zaawansowane, sugerowały chęć pozbycia się Bianki.

"Jak najłatwiej kogoś zabić", "Pójść siedzieć za morderstwo bez ciała", "Obdukcja po samobójstwie". Informacje na temat siły, z jaką należy uderzyć młotkiem, by doprowadzić ofiarę do omdlenia oraz w jaki sposób wstrzyknąć ofierze środek usypiający to tylko kilka, które uzyskała podczas researchu.

d376eor

Funkcjonariusz, który dokonał zatrzymania Jonny, wspomniał, że dziewczyna opowiedziała mu o swoim planie. Celem wizyty w mieszkaniu Gustava było ogłuszenie Bianki, a następnie upozorowanie samobójstwa poprzez umieszczenie ciała pod kołami pociągu. Jonna przewidziała dwa możliwe scenariusze. Pierwszy polegał na uderzeniu ofiary w głowę młotkiem, tak by zemdlała, a drugi na zakradnięciu się do samochodu rywalki i wstrzyknięciu jej środka usypiającego w taki sam sposób, jak robił to tytułowy "Dexter".

Przebieg wydarzeń

Wczesnym rankiem, 18 czerwca 2014 roku, Jonna zdecydowała się zrealizować swój plan. Do reklamówki spakowała młotek, nóż kuchenny i dwie strzykawki, jedną napełnioną alkoholem, drugą środkiem nasennym. Kilka minut później zaparkowała swój samochód pod mieszkaniem Gustava. Przez kolejną godzinę krążyła od klatki do samochodu i z powrotem, utwierdzając się w przekonaniu o realizacji planu. Tuż przed drzwiami mieszkania Gustava czekała, aż Bianka wyjdzie do pracy. Tak szybko jak tylko usłyszała, że kobieta otwiera drzwi, zaatakowała ją młotkiem.

Zdezorientowana ofiara zaczęła krzyczeć ile sił w płucach. Jonna zaciągnęła ją do mieszkania i nie przestawała zadawać ciosów. Sąsiadka mieszkająca naprzeciwko zareagowała słysząc krzyki i wybiegła z domu, próbując ustalić, co się stało. Kilkukrotnie zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. W ataku paniki Jonna zaciągnęła Biankę do łazienki, gdzie przyłożyła jej ręcznik do ust, by uciszyć krzyki. W trakcie dalszej szarpaniny próbowała użyć przygotowanych wcześniej strzykawek. W efekcie igła urwała się i została w szyi ofiary. W akcie desperacji Jonna sięgnęła po nóż i wielokrotnie dźgnęła Biankę w okolice szyi. Z salonu zabrała nóż myśliwski należący do Gustava i kontynuowała serię ciosów. Po chwili zapadła cisza.

d376eor

Chwilę po zbrodni Jonna zamknęła mieszkanie, zabrała klucze i wróciła do siebie. Jak wyznała w trakcie późniejszych przesłuchań, wiedziała, że musi pozbyć się ciała. Zmieniła ubrania, a to które miała na sobie podczas zabójstwa, wrzuciła do pralki. Wzięła wielką torbę i wróciła na miejsce zbrodni. Próby umieszczenia ciała Bianki w przywiezionej torbie nie przynosiły efektu. Jonna krążyła na zmianę między mieszkaniem a samochodem zastanawiając się, w jaki sposób przenieść zwłoki. Zdała sobie jednak sprawę, że sama nie podoła temu zadaniu.

W trakcie przeszukiwania zwłok Bianki znalazła klucze od jej auta. Zaparkowała pojazd na oddalonym o kilkaset metrów parkingu, po czym wróciła do mieszkania. Sprzątając przedpokój zastanawiała się nad kolejnymi krokami. Ponownie udała się do swojego domu. Na werandzie odnalazła piłę ręczną, a w schowku kilka toreb z Ikei. Podczas drogi powrotnej do mieszkania Gustava przekroczyła prędkość. Kontrolujący ją policjanci wystawili mandat o godzinie 11:49. Pół godziny później Jonna siedziała na podłodze w łazience z piłą w ręku, odcinając denatce lewą nogę.

Nie ma ciała, nie ma sprawy

W przywiezionych wcześniej plastikowych torbach z Ikei Jonna przeniosła rozczłonkowane ciało Bianki do bagażnika. Była świadoma, że oskarżenie jej o morderstwo może być niemożliwe, jeśli dobrze zatrze wszelkie ślady. Skazanie kogoś za zabójstwo bez odnalezienia ciała należy do rzadkości. Wróciła zatem do mieszkania, by zatuszować ślady zbrodni. Opuszczając je po raz ostatni, zostawiła kartkę właścicielowi. Wyjaśniła, że odbierając swoje rzeczy spotkała wściekłą Biankę. Na końcu wyraziła swój podziw, że tak szybko znalazł sobie pocieszenie i napisała również, że ma nadzieję, że będzie z nią szczęśliwy. W drodze do auta zapukała do sąsiadki, tłumacząc, że wcześniejsza bójka była między nią a inną dziewczyną i wszystko jest już w porządku.

d376eor

W późniejszych wyjaśnieniach podkreśliła, że nie chciała, aby sąsiadka myślała, że Gustav ją bił. Na pobliski parking przy markecie Jonna odstawiła swoje auto. W bagażniku znajdowały się zwłoki.

Jonna wiedziała, że musi pozbyć się auta oraz, co najważniejsze, zwłok denatki. Samochodem Bianki pojechała do Hallsberg. Zaparkowała przy dworcu na parkingu długoterminowym. Zdawała sobie sprawę, że wykupując bilet zasugeruje, że właścicielka wyjechała pociągiem. Po swój samochód wróciła autobusem i udała się w okolice Hällabrottet. Jonna była już tak zmęczona, że nie miała sił zakopać ciała. Przeniesione z bagażnika torby zakryła gałęziami, liśćmi i kocami.

Presja nie do wytrzymania

Jonna skontaktowała się telefonicznie z siostrą i opowiedziała o bójce z Bianką. Wersja wydarzeń była dokładnie taka sama, jaką później przekazała operatorce policji. Siostra skutecznie przekonała Jonnę, by ta zadzwoniła na policję i opowiedziała co się stało. "Z pewnością znajdą Biankę i wszystko będzie dobrze" – myślała. Jak powiedziała potem policji Jonna, uwierzyła w słowa siostry. Przekonana, że jej historia ma sens, zadzwoniła na policję, by oczyścić się z podejrzeń.

d376eor

Dowody zbrodni

Po tym jak Jonna przyznała się do morderstwa, funkcjonariusze dokonali zatrzymania. Zanim jednak przewieźli ją do aresztu, udali się w miejsce ukrycia zwłok. Policjanci nie wierzyli, że Jonna zamordowała Biankę. Z pewną dozą sceptycyzmu pojechali we wskazaną przez nią okolicę. Patrole z psami tropiącymi podążyły za nimi. Po zaledwie kilku minutach pies wskazał teren, na którym odnaleziono rękę zaginionej Bianki. Miejsce zabezpieczono i wezwano techników kryminalnych, a podejrzaną przewieziono do aresztu.

Sąd pierwszej instancji skazał Jonnę H. na 16 lat pozbawienia wolności. Przeprowadzone badania psychiatryczne nie wykazały, aby cierpiała na poważne zaburzenia psychiczne w momencie popełniania zbrodni. Prokuratura odwołała się od wyroku, który oznaczał, że po odbyciu dwóch trzecich kary Jonna będzie mogła opuścić mury więzienia. Sąd apelacyjny, po ponownym rozpatrzeniu sprawy, zmienił wyrok na dożywotnie pozbawienie wolności.

Plan wymyślony przez Jonnę nie był idealny. Miała nadzieję, że gdy tylko pozbędzie się rywalki, Gustav będzie już tylko jej. Nie do końca jednak zaplanowała sposób działania. Telefon, który wykonała na policję, był nieco niezrozumiały. W tym czasie nikt jeszcze nie zauważył, że doszło do przestępstwa. Można zatem przypuszczać, że dzięki tej rozmowie, zbrodnię odkryto jeszcze tego samego wieczoru. Podobnie jak kartka, którą zostawiła w przedpokoju. Działania te nie pomogły w ukryciu zbrodni. Kartka potwierdziła, że była ostatnią osobą mającą kontakt z zaginioną.

W 2019 roku Jonna H. ponownie pojawiła się w mediach. Jedna z przebywających w zakładzie karnym kobiet wniosła prośbę o przeniesienie do innej celi oraz złożyła zawiadomienie na policję. Początkowa przyjaźń z Jonną przerodziła się w niekontrolowaną fiksację z jej strony. Obsesyjna miłość do Cornelii H. doprowadziła Jonnę do próby podrobienia podpisu dziewczyny na wniosku o małżeństwo. Cornelia została przeniesiona do innego zakładu karnego, Jonna zaś otrzymała zakaz kontaktu i zbliżania się do niej.

Niektóre imiona zostały zmienione.

Monika Synowiec, autorka podcastu Kryminalna Skandynawia

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d376eor
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d376eor