"Sparaliżowana" ze strachu
Dziennikarka "Dziennika" zapytała Ogórek o wydarzenia z 2019 r., kiedy prowadząca "Studio Polska" została zaatakowana pod siedzibą TVP.
- Tamta sytuacja utkwiła mi głęboko w pamięci, nadal budzi we mnie negatywne wspomnienia i emocje. To rzeczywiście była grupa hejterów, która nie pozwoliła mi wyjechać spod siedziby TVP, w moją stronę padały przykre epitety - wspomina Ogórek.
- Siedziałam w tym aucie skostniała, sparaliżowana, zastanawiałam się "Mój Boże, jak ja zdążę, jak zawiadomię ekipę, że się spóźnię". Obecne tam osoby tłukły mi w auto, kładły się przed maską. Policja miała trudność, aby to opanować. Wiedziałam, że to grupa dyżurnych hejterów, którzy czekali pod telewizją dzień i noc. Nie mogłam się ruszyć, wysiąść - dodała.