Marie Colvin poniosła najwyższą cenę
Colvin była przekonana, że pokazywanie zachodnim społeczeństwom ogromu wojennej tragedii spowoduje zmiany w ludzkiej mentalności.
Chciała edukować współczesne społeczeństwa żyjące w dobrobycie i uczulać je na problemy ludzi, których życie wyznaczają wybuchy bomb i śmierć członków rodzin.
Sama Marie Colvin także była ofiarą wojny, gdyż w 2001 roku na Sri Lance straciła oko.
Mimo tego wypadku, nie zrezygnowała z pracy, wręcz przeciwnie – zaangażowała się w nią jeszcze bardziej.
Pojechała do Syrii, chociaż zdawała sobie sprawę z ryzyka. Chciała pokazać, jak wygląda sytuacja w Hims, gdzie ludzie giną od przypadkowej kuli, mimo że w oficjalnych komunikatach władze gwarantują bezpieczeństwo cywilom.