"Nigdy nie usiądę na wózek"
Po śmierci ojca Kurowska przejęła wszystkie domowe obowiązki. Musiała znaleźć pracę i zacząć zarabiać na swoje utrzymanie. Nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc w tej trudnej sytuacji, ponieważ siostra Justyny, Olimpia również choruje na ataksję.
- Tyle, że ona przestała już walczyć o siebie, a ja się nie poddaję. (...) Mogłabym już jeździć na wózku, bo mam spore kłopoty z poruszaniem się, ale jak tylko mogę, staram się chodzić przy pomocy moich opiekunów. Nigdy nie usiądę na wózek. Złożyłam sobie taką obietnicę i jej dotrzymam. Wstydzę się wózka. (...) Powiedziałam sobie, że dopóki jestem w stanie jako tako się poruszać, będę chodzić choćby nie wiem co. Moja siostra niestety usiadła już na wózek. Ma męża i syna, więc ma się nią kto zająć. Ja nie mam nikogo i nie mam dzieci. Nigdy nie chciałam wiązać się z kimś na dłużej, a już tym bardziej być matką. Dziś nawet jeśli pojawiłby się we mnie instynkt macierzyński, nie mogłabym zajść w ciążę, bo to pogorszyłoby tylko mój stan zdrowia - wyznała szczerze w wywiadzie.
Mimo że Justyna stara się żyć normalnie, choroba utrudnia jej codziennie funkcjonowanie. Dziewczyna nie tylko walczy o każdy dzień, ale również zmaga się z kpiącymi uwagami na swój temat. Mijani na ulicy ludzie nie mają pojęcia, że Kurowska jest nieuleczalnie chora, a jej bełkotliwa nieraz mowa i zachwiania równowagi są wynikiem ataksji. Przez to często zarzucają jej, że jest pod wpływem alkoholu.
- Ostatnio zatrzymała mnie policja za przejściem dla pieszych. Weszłam na zielonym świetle, ale nie zdążyłam i włączyło się czerwone. Spytali, czy nie za wcześnie, żebym była na bani. Była godzina 11. Udało mi się im wytłumaczyć; zawsze to robię, każdemu. Puścili mnie bez mandatu. Jednak nie są to przyjemne sytuacje - mówiła.
Do tej pory lekarzom nie udało się znaleźć leku, który pozwoliłby pokonać chorobę. Opracowano jedynie metodę, która może ją spowolnić. Leczeniu, które polega na przeszczepieniu komórek macierzystych z krwi pępowinowej kobiety w ciąży, można poddać się tylko w Chinach. Niestety, seria niezbędnych zabiegów jest bardzo kosztowna - ok. 80 tysięcy złotych.