Nigdy nie rozmawia się o polityce
Jest jeden temat, o którym Polacy potrafią rozmawiać w nieskończoność - polityka. Zwłaszcza w ostatnich latach, gdy spór pomiędzy PO a PiS-em podzielił naszą scenę polityczną, zaś katastrofa smoleńska udowodniła jednocześnie, że kochamy spiski, a nasze państwo nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Ale, czy o jakiejkolwiek polityce usłyszymy w polskich serialach? Skądże!
W uładzonym i ugrzecznionym serialowym świecie nie ma problemów, które dzieliłyby społeczeństwo. Nikt tu nie ma poglądów politycznych, nikt nie popiera lewicy, ani prawicy. Ba, nikt nawet nie głosuje, bo to sugerowałoby, że zagłosował na kogoś konkretnego, to zaś z kolei mogłoby sprowokować pytanie: "na kogo?".
Ale brak poglądów politycznych i omijanie takich wyrażeń jak "Platforma Obywatelska", "Prawo i Sprawiedliwość" czy "Sojusz Lewicy Demokratycznej" to nie koniec. Okazuje się bowiem, że bohaterowie rodzimych seriali nie mają poglądów na żaden temat! Wsłuchajcie się w rozmowy prowadzone w "Klanie", "Na Wspólnej" czy "M jak miłość". Nikt tu nie dyskutuje o prawie do przerywania ciąży, nikt nie rozmyśla na temat legalizacji marihuany, nikt nie zastanawia się, czy lepszy jest dla nas podatek liniowy czy progresywny! Ludzie milczą nawet w temacie katastrofy smoleńskiej (zresztą w większości seriali się ona w ogóle nie wydarzyła, mimo iż minęły już ponad 2 lata).
Ta absurdalna polityczna cenzura zaszła tak daleko, że nawet w nieodżałowanej "Ekipie" Agnieszki Holland, serialu o fikcyjnym premierze i jego fikcyjnym rządzie, wymyślono fikcyjne partie polityczne, zaś o przekonaniach głównych bohaterów można napisać co najwyżej, że są "mętne".