Nikt nie pali
Palenie papierosów to jedna z najgorszych plag naszego kraju (groźniejszy jest tylko upadek mediów). Papierosy doprowadzają w tym kraju do śmierci większej ilości osób niż pijani kierowcy, zorganizowana przestępczość i nieudolni politycy razem wzięci. Palą wszyscy - dyrektorzy firm, redaktorzy serwisów o grach wideo, wykładowcy akademiccy, dziennikarze, uczniowie liceów, lekarze i farmaceuci, aktorzy i prawnicy. Według opublikowany rok temu badań CBOS, pali aż 30 procent dorosłych Polaków. Jak natomiast obliczyła kiedyś redakcja serwisu money.pl, przeciętny palacz wydaje na palenie aż 2 tysiące złotych rocznie.
Tymczasem, w polskich serialach obyczajowych, mających przecież opowiadać o naszej szarej codzienności, nie pali niemal nikt. Jakby problem ten w ogóle nie istniał, jakbyśmy w autobusach nie spotykali ludzi śmierdzących petami, jakby przed knajpami nie ustawiały się grupy zdesperowanych nikotynistów, muszących zaspokoić swój nałóg. W serialach takich problemów po prostu nie ma. Nie spotyka się z nimi ani Kinga z "M jak miłość", ani Grażynka z "Klanu", ani nawet Marysia z "Pierwszej miłości".
Można to usprawiedliwiać źle pojmowaną polityczną poprawnością - autorzy seriali nie pozwalają swoim bohaterom palić, by nie propagować tego niezdrowego nałogu. Ale to logika kulawa i pokrętna, dzięki takiemu postępowaniu bowiem, wydaje się, że palenie nie jest w Polsce problemem, że tematu nie ma. Widzowie oglądający piękny, pozbawiony dymu świat serialu są spokojni, nikt im bowiem nie przypomina o raku, miażdżycy, chorobach serca i układu oddechowego.