Instytucje państwa działają bez zarzutów
Jeżeli wierzyć serialom telewizyjnym, otaczają nas profesjonaliści - świetnie wyszkoleni, uczynni eksperci, którzy pomogą nam w każdej sytuacji. Szkoda tylko, że w prawdziwym życiu jest dokładnie na odwrót.
Zwróćcie uwagę na postacie drugoplanowe. Lekarzy, pielęgniarki, policjantów, strażaków urzędników... Seriale pełne są ludzi, którzy powinni ułatwiać życie obywatelom. Jednak polskie doświadczenia są w tym temacie nieco traumatyczne. Każdy kontakt z urzędem wspominamy jako horror, o policjantach pisze się zazwyczaj, gdy zlekceważą czyjeś zgłoszenie, strażakom zdarza się podpalić las, by mieć co gasić, zaś lekarze... lekarze to cały osobny rozdział. Owszem, część z nich to mili i uczynni ludzie, ale większość przeraża nas złym wychowaniem, a czasem też niekompetencją.
Dlaczego więc nie spotykamy takich postaci w serialach, opowiadających o naszej codzienności? Celem istnienia tych produkcji nie jest bowiem realizm, ale poprawienie nam samopoczucia. Powinnyśmy wierzyć w świat prosto z telewizji, pełen uczynnych ludzi i świetnie działających instytucji. Powinniśmy uśmiechać się na myśl o tym idealnym, równoległym wszechświecie, w którym wszystko się udaje i wszyscy są dla siebie mili.
Dzięki temu nasze codzienne zmagania, godziny w urzędach i utarczki z pielęgniarkami, wydają się jakieś mniej uciążliwe. W końcu gdzieś tam jest szpital w Leśnej Górze, albo dowcipny Pan Posterunkowy i kiedyś na pewno na niego trafimy.