Czarodziej mikrofonu nie pamięta, co mówi
Tomasz Zimoch potwierdził również plotki, które od jakiegoś czasu krążą na jego temat. A mianowicie przyznał, że podczas żywiołowego komentowania jest jak w transie. Często nie wie, co mówi i po chwili nie jest w stanie powtórzyć choćby swojego ostatniego wypowiedzianego zdania. Słuchaczom to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Uwielbiają go za spontaniczność i serce, które wkłada w każdą relację. Często włączają radio tylko po to, aby usłyszeć jego barwą opowieść. Wyniki sportowców schodzą wówczas na dalszy plan.
Dzięki takim powiedzeniom jak: "Mecze bez goli, to jak bar z pustą butelką whisky" czy "Piłka leciała jakby rysowana przez nieżyjącego Wiktora Zina na białym kartonie", zdobył ogromną popularność i sympatię wśród widzów. Nic więc dziwnego, że fani choć na chwilę chcą go mieć tylko dla siebie i co rusz zasypują go różnymi zadziwiającymi ofertami komentowania. Jedną z nich była propozycja zrelacjonowania... meczu cymbergaja.