Telefony od widzów - gwóźdź programu
Formuła programu od początku przewidywała udział widzów. Ci mogą dzwonić lub wysyłać sms-y, które pojawią się na pasku w dolnej części ekranu. Mało kto chyba jednak przypuszczał, że głos widzów stanie się tak wielką atrakcją "Szkła kontaktowego". Nietuzinkowe wypowiedzi na antenie wielokrotnie były źródłem zabawnych sytuacji. Choć nie brakowało też telefonów, w których widzowie dawali upust swoim negatywnym emocjom. Trzeba przyznać, że czasami Miecugow nie pozostawał im dłużny. Falę krytyki wywołały słowa dziennikarza, który w odpowiedzi na utyskiwania jednego z widzów na rząd (stałego narzekacza, pana Marka z Warszawy), poradził mu, by "wsadził głowę do piecyka gazowego".
W rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl redaktor podkreślił, że niemiłe, mijające się z przekazem programu telefony, zdarzają się rzadko. O wiele częściej, nad czym ubolewa, pojawiają się głosy, kompletnie oderwane od tematu audycji. Zdaniem Miecugowa, to przede wszystkim problem wykształcenia, a konkretnie jego braku w tym zakresie.
- My, Polacy, nie potrafimy w krótkich słowach powiedzieć, o co nam chodzi, powtarzamy w kółko, nikt nas nie uczy sztuki wypowiadania - mówi w tym samym wywiadzie Miecugow.