Nieszczęścia chodzą parami
Wreszcie Maciejewski, zdeterminowany, zaczął szukać innych zajęć. Przez jakiś czas sprzedawał wina.
- Po winach zacząłem bawić się w sprzedaż odkurzaczy. To były drogie odkurzacze, które kosztowały ok. 12 tys. zł. Najeździłem się, nadzwoniłem i nie sprzedałem ani jednego – mówił w „Super Expressie”. - W końcu machnąłem na to ręką i stwierdziłem, że więcej wydaję, niż zarabiam na tym interesie. Zrobiłem kurs prawa jazdy na samochody ciężarowe i jakoś przetrwałem ten ciężki okres.
Ale kiedy wydawało mu się, że odbili się od dna, nadeszła kolejna dramatyczna wiadomość – u jego żony wykryto nowotwór.