Zmienił swoje priorytety
Niemal w tym samym czasie, gdy Lubaszenko rozpoczął walkę o własne zdrowie, zniknął z ekranów. Nie przyjmował kolejnych propozycji, unikał czerwonego dywanu, krępujących pytań dziennikarzy i tego wszystkiego, co nierozerwalnie wiąże się z hałaśliwym show-biznesem. Z drugiej strony, szybko o nim zapomniano.
- Wycofałem się w pewnym momencie, bo poczułem się trochę zmęczony, ale może później w tym, że się wycofałem, zadziałał mechanizm tak zwanej samospełniającej się przepowiedni? To znaczy, że świat przestał się w pewnym momencie dopytywać tak bardzo mocno, co się ze mną dzieje. To jest bardzo ciekawe, bo ja nie zniknąłem fizycznie. Można nawet powiedzieć, że jest mnie więcej. Zniknąłem medialnie. Natomiast cały czas bardzo intensywnie pracuję w teatrze, zacząłem w teatrze reżyserować, co jest wspaniałą rzeczą. (...) Poza tym zniknąłem, żeby zmienić swoje priorytety. I jednym z elementów tego nowego systemu wartości jest uporządkowanie spraw zdrowotnych. Jestem w trakcie - stwierdził stanowczo w rozmowie z Beatą Nowicką z "Vivy!".