Film był kręcony poza granicami Polski
– Żadna kuria nie dałaby nam zgody na kręcenie zdjęć do takiego filmu - wyznał Smarzowski. Drugi powód był techniczny. – W Polsce jest bardzo dużo mszy codziennie w kościołach, w Czechach jest jedna na tydzień. Musielibyśmy sprzęt wnosić, wynosić.
Kręcenie poza granicami kraju okazało się łatwiejsze, jednak, gdy produkcja była już ukończona, zaczęły się problemy. Smarzowski był naciskany, by pokazać ją przedstawicielom Kościoła.
– Były naciski, byśmy pokazali film księżom. To miało służyć temu,żeby Kościół się przygotował - stwierdził reżyser. Rusin dodała, że prawdopodobnie miał zadziałać kościelny PR.