Big Bang Theory
Bezkonkurencyjna okazała się produkcja komediowa. Pokonała wszystkie hity, kryminalne czy science fiction. Najchętniej oglądanym w Ameryce serialem w mijającym roku jest „Big Bang Theory”, czyli „Teoria wielkiego podrywu” stacji CBS. Serial tworzony przez jednego z mistrzów sitcomów Chucka Lorrego ( „Dwóch i pół”, „Dharma i Greg”, „Mike i Molly”) oglądało średnio 19.9 mln osób. Trudno im się dziwić. Małżeńskie perypetie Leonarda (Johny Galecki)
i Penny (Kaley Cuoco)
, rozwijające się w specyficznym tempie życie seksualne Sheldona (Jim Parsons)
i Amy (Mayim Bialik)
czy powiększająca się rodzina Wolowitzów (Simon Helberg i Melissa Rauch) oraz przygody ich przyjaciół bawią do łez. Sezon 10 wciąż pełny jest ciętego humoru i naukowo-językowych słownych bitew. Nie wiadomo jednak, czy widzowie będą mogli wciąż oglądać ulubionych bohaterów. Fabuła na razie kończy się na 10 sezonie, a rozmowy nad kontynuacją serialu wciąż trwają.