Wypożyczanie ubrań nie wchodzi w grę
Nie od dziś wiadomo, że gwiazdy bardzo rzadko kupują drogie kreacje od projektantów. Zamiast tego wypożyczają je z butików, aby po imprezie zwrócić szybko do sklepu. Wychodzą z założenia, że skoro i tak nie mogą pojawić się kilkukrotnie w tej samej sukience, to nie opłaca im się wydawać np. kilku tysięcy na kreację z metką słynnego domu mody. Mannei uważa, że tego typu zachowania gwiazd i celebrytów powinny być surowo zakazane.
- Byłam tylko na dwóch imprezach, bo Artur był zobowiązany na nich być. Ja nie lubię patrzeć na gwiazdy ubrane w wypożyczone rzeczy. Pozują i robią sobie w nich zdjęcia na ściankach, a mnie zarzucają, że obnoszę się z drogimi rzeczami, a oni ubierają się w coś, czego sami nie kupili. To jest słabe! Ich stać, żeby sobie kupili, a normalnej osoby już nie. Wiem, bo sama dostaję milion takich propozycji, ale wtedy pytam się: "dlaczego pani do mnie dzwoni, skoro mam swoje rzeczy. Po co mi wasze?". Za pożyczenie mam sobie zdjęcie zrobić na ściance i później oddać. I co, przyjdzie normalny człowiek i ma sobie kupić te rzeczy, bo oni je potem sprzedają?! To jest obrzydliwe! Ja ubieram się za pieniądze mojego męża, niech będzie, a oni ubierają się w nieswoje rzeczy, które ktoś wcześniej miał na sobie. No to kto jest fajniejszy? - spytała na koniec.