Drogi Wodeckiego i Sośnickiej się rozeszły. Ale prywatnie wciąż byli ze sobą blisko
Pewnego letniego dnia 1986 r. Jan Bajer, któremu żona skarżyła się, że "Zbyszek nie chce napisać dla nich piosenki", postanowił... zmusić Wodeckiego, by wreszcie spełnił obietnicę.
- Pojechaliśmy z koncertem do Sopotu, mieszkaliśmy w Grand Hotelu. Mój mąż poszedł ze Zbyszkiem do baru Karo. Wziął klucz do tego baru, w którym oczywiście był fortepian, i zamknął drzwi. Rzucił: "Zostawiam cię w tym barze, a jak wrócimy, chciałbym usłyszeć utwór, który razem zaśpiewacie". Gdy godzinę później państwo Bajerowie wrócili ze spaceru, usłyszeli pierwsze takty refrenu kompozycji "Z tobą chcę oglądać świat", do której słowa napisał wkrótce potem Jonasz Kofta. "To było to!" – twierdzi artystka.
Dwa lata po nagraniu piosenki Zdzisława Sośnicka i Zbigniew Wodecki stanęli obok siebie na scenie opolskiego amfiteatru i zaśpiewali swój wielki przebój podczas koncertu "Pamiętajcie o ogrodach" poświęconego pamięci zmarłego niedawno Kofty.
Po 1989 r. ich zawodowe drogi zaczęły się rozchodzić, ale wciąż łączyła ich serdeczna przyjaźń. Zbigniew Wodecki odwiedzał Bajerów w ich domu w Konstancinie, często dzwonił do Zdzisławy, zdarzało się, że rozmawiali przez całą noc. - Tych rozmów dziś najbardziej mi brakuje - wyznała piosenkarka, wspominając przyjaciela.