Wielki sukces "Tele-Echa"
Rzuciła się w wir pracy, by uporać się z żałobą po śmierci matki. Praca na antenie spełniła wszystkie jej oczekiwania i okazała się wielką miłością Ireny. Była przekonana, że znalazła się już w miejscu, w którym zawsze chciała być. Dlatego też, gdy nieoczekiwanie padła kolejna propozycja, tym razem z telewizji, wcale nie była do niej nastawiona entuzjastycznie. Do jej przyjęcia nakłoniła ją dopiero pomysłodawczyni programu "Tele-Echo", ambasadorowa Mira Michałowska (późniejsza autorka scenariusza "Wojny domowej").
Irena Dziedzic bardzo ją szanowała. – Stanowi niepojęty wyjątek wśród pań z dyplomacji, skądinąd słusznie zwanej ludową – wspominała. Po korytarzach krążyła anegdota, że pani Mira użyła w dyskusji nietypowego argumentu, mówiąc, że… "i tak nikt nie będzie tego oglądał". Nie mogła się bardziej pomylić. Słowa, które zapowiadały jej program: "Nie poznalibyście ich, gdyby nie 'Tele-Echo'", okazały się prorocze. W godzinach emisji przed odbiornikami zasiadały miliony telewidzów.
Trwa ładowanie wpisu: facebook