"Niech żyje bal"
"Nie spoczniemy", "Kiedy mnie już nie będzie", "Uciekaj moje serce" to zaledwie trzy z dziesiątek piosenek z repertuaru Seweryna Krajewskiego, do których słowa – specjalnie dla niego – napisała Agnieszka Osiecka. Tylko on i Maryla Rodowicz nie musieli prosić poetki o jej wiersze.
Zdarzało się, że pani Maryli spodobała się jakaś piosenka, którą Krajewski i Osiecka stworzyli dla kogoś innego, i tak długo wierciła przyjaciołom dziurę w brzuchu, że w końcu oddawali jej utwór. Tak było z jednym z największych przebojów Rodowicz.
Pan Seweryn podarował kompozycję Jerzemu Połomskiemu, a poetka napisała tekst pod tytułem "Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek". Połomski był zachwycony. Miał nagrać piosenkę natychmiast po powrocie z USA, dokąd poleciał na tournée. Niestety, w kraju wprowadzono stan wojenny i piosenkarz został za oceanem znacznie dłużej, niż planował.
"Ale już tę piosenkę śpiewał na koncertach – twierdzi Maria Szabłowska, która przyjaźniła się i z nim, i z panią Marylą. – Jerzy opowiadał mi, jak po przylocie ze Stanów wsiadł do taksówki na Okęciu i usłyszał w radiu swoją piosenkę w wykonaniu Maryli. Ona mu ją po prostu zabrała, ale nie miał o to pretensji. Wykazał ogromną klasę, potrafił docenić, że bez dwóch zdań wyszedł jej świetny numer".
Melodia przeboju była ta sama, ale tekst całkiem nowy. Pani Maryla uprosiła przyjaciółkę, by napisała inne słowa, bo "Jurek, ogórek..." nie przemówił jej do wyobraźni. Piosenka "Niech żyje bal" do dziś uważana jest za najlepsze dzieło teamu Osiecka-Krajewski-Rodowicz.