Tylko czarne charaktery
Ryszard Kotys często też obsadzany był w rolach tzw. "czarnych charakterów". Nigdy mu to nie przeszkadzało. Uważał, że odgrywanie amantów zostawi kolegom. - Lubię grać postaci, które nie mają ze mną nic wspólnego, ale stanowią pewien ideał, do którego dążę - powiedział na łamach "Rewii".
Jak przyznaje, otrzymywał niewiele propozycji głównych ról. Jednym z nielicznych reżyserów, który widział go na pierwszym planie, był Antoni Bohdziewicz, ale żadnego z dwóch zaplanowanych filmów nie udało mu się zrealizować. Druga okazja pojawiła się, gdy na ekrany miał wejść serial "Świat według Kiepskich". Niewiele osób bowiem wie, że to właśnie Ryszard Kotys, a nie Andrzej Grabowski, miał wcielić się w rolę słynnego dziś Ferdynanda Kiepskiego.