Kłótliwa Ula czy spokojna Ewa?
Grzegorz stanął przed nie lada wyzwaniem. Gdy tylko w jego domu pojawiły się Ula i Ewa, wiadomo było, że o przyjaźni kandydatek nie będzie mowy. Obie dziewczyny nie przepadały za swoim towarzystwem i wielokrotnie publicznie dawały temu wyraz. Nie przejmowały się nawet tym, że świadkiem ich kłótni i awantur był ich ukochany rolnik i jego rodzina. Mimo nieraz trudnej do zniesienia atmosfery, Grzegorz starał się nie faworyzować żadnej z dziewczyn i z jak największym obiektywizmem oceniać kandydatki. Po wnikliwej analizie i stworzeniu bilansu wad i zalet każdej z uczestniczek, wybrał tę jedyną.
- Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej kobiety jak Ewa. Jest ciepła i akceptuje mnie takim, jakim jestem. Nie było między nami konfliktu, a powinien być przez tyle czasu. Wszystko jej we mnie pasuje. Ona zdominowała inne dziewczyny, praktycznie już na samym początku. Zobaczyłem to "coś" w jej oczach i przeszło nas takie ciepło. I zostało tak do końca - powiedział i przytulił Ewę.
Ula, która do ostatniej chwili miała nadzieję, że to ona zagości na dłużej w sercu Grzegorza, nie kryła urazy do rywalki.
- Ewa jest kłótliwa i leniwa. Będzie tylko leżała i się kłóciła. A ja bym przynajmniej obiad ugotowała. Dużo stracił! - podsumowała.
Gdy tylko Ula pożegnała się ze wszystkimi i zniknęła za horyzontem, Grzegorz poczuł nieopisaną ulgę. To utwierdziło go w przekonaniu, że dokonał słusznego wyboru.
- Czuję się, jakby coś ze mnie zeszło, ten ciężar, że musi zostać ta jedna. Już się czuję na luzie, a jednocześnie wiem, jaka przyszłość mnie czeka. Dopiero teraz muszę się wziąć za siebie, bo jest bliska osoba, a przedtem jej nie było. Jest fajnie, jest uśmiech, jest lżej, jest się do kogo przytulić, to jest niesamowite! - ucieszył się.