Casanova wsród rywalek
Wspominając atmosferę na planie programu, Manowska wyznała, że rywalizacja pomiędzy kandydatkami na żony była mniejsza niż się spodziewali. Faktycznie, pamiętamy jak przyjazne były relacje pomiędzy Izą a Anią czy Kasią i Natalią, wybrankami Pawła. Ostre tarcia były jedynie w domu Grzegorza. I jak podkreślała Manowska, ten konflikt, podobnie zresztą jak żadna z innych sytuacji z programu, nie był podsycany na potrzeby produkcji. Jak przekonywała, dziewczyny prezentowały na ekranie naturalne dla siebie zachowania.
- To, co zrobiła Ula, było jej spontaniczną reakcją. Nikt jej nie powiedział: przyjdź na kolację i tak się zachowaj. Spodziewałam się spokojnej rozmowy z nią, a opadła mi szczęka. Wyjechała z tekstem: "Ty szukasz żony czy pracownicy" albo "A ta co tu robi?", bo ona po prostu taka jest. Byliśmy zaskoczeni- mówiła dziennikarka w wywiadzie dla gazeta.pl.
Choć przyznała, że Grzegorz nie miał łatwo ze swoimi wybrankami (często musiał łagodzić sytuację), zdradziła, że w jej oczach był trochę poszukiwaczem miłosnych przygód.
- Grzegorz jest bardzo rodzinny, bardzo kocha synka, ale jest też i casanovą- stwierdziła.