36-letnia Anna (woj. łódzkie)
Kolejną uczestniczką, u której pojawiła się ekipa programu "Rolnik szuka żony", była 36-letnia Anna z Zalesia w woj. łódzkim. Bohaterka jest mamą 7-letniego synka i samodzielnie prowadzi ponad 20-hektarowe gospodarstwo. Jest osobą energiczną, przedsiębiorczą i pewną siebie, ale w głębi serca wciąż pozostaje krucha i wrażliwa. Czego poszukuje w mężczyznach?
- Wymarzony facet? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Fajnie, żeby wiedział, jak wygląda traktor i jak się z niego korzysta. (...) Leniwym facetom mówimy "nie". Nieważne, czy to będzie mężczyzna z miasta, czy nie, byleby widział się na tej wsi. Nie musi wszystkiego umieć od razu, bo można się tego nauczyć. Prawdziwy mężczyzna powinien być silny, wsparciem dla kobiety w każdej sytuacji, przytulić, pocałować. Musi być bez nałogów. Po prostu taki mój - mówiła.
Czy wśród kandydatów znalazł się mężczyzna, który spełnił oczekiwania pierwszej rolniczki w polskiej edycji programu? Anna nie miała dla nikogo taryfy ulgowej i bez mrugnięcia okiem odrzucała tych, którzy przyznali się w listach do palenia papierosów lub... posiadania dredów. Szans nie mieli również ci, którzy byli od niej dużo młodsi.
- Nie szukam utrzymanka - stwierdziła stanowczo, przeglądając listy.
A jakie wymagania miał kolejny uczestnik i czy którejś z kandydatek udało się je spełnić?