U Marka kolejną atrakcją było… malowanie plastikowych łabędzi
Ania i Kasia zauważyły, że jak na razie Marek najbardziej zbliżył się do Beaty.
- Beata ciągnie do Marka i Marek ciągnie do Beaty - mówiła Kasia.
- Może mu się podobać. Wiem, że też jej bardzo zależy - dodała Ania.
- Czy ja mu się najbardziej podobam? Nie wiem. Moja kobieca intuicja mi podpowiada, że jest taka możliwość- przyznała Beata.
Panie zwróciły również uwagę na dość liberalne podejście Marka do higieny osobistej.
- Wydaje mi się, że Marek jako mężczyzna za mało dba o siebie, nie przywiązuje w ogóle uwagi do stroju i do wyglądu. Jeżeli chce zwrócić uwagę kobiet na siebie, to powinien się trochę bardziej postarać. On nam się pokazuje tak, jak żyje na co dzień, a mi takie życie, muszę być szczera i muszę powiedzieć, nie odpowiada - przyznała Kasia.
Później Ania z Markiem mieli randkę na balocie słomy. Rolnik wypytywał, czy byłaby w stanie porzucić swoje gospodarstwo. Kobieta wyznała, że miała nadzieję, iż to Marek mógłby przekazać je swojemu synowi. Farmer jednak od razu wykluczył taką opcję.
Tymczasem Beata i Kasia porządkowały kuchnię, stajnię, malowały okna…
- My możemy zrobić mu trochę porządków w otoczeniu, ale nie możemy mu uporządkować życia - powtarzała Kasia.