Wszystko było dla niej nowością
Dla Misheel, która nigdy wcześniej nie miała styczności z pracą przed kamerą i występami przed publicznością, casting był nie lada przeżyciem. Nie miała pojęcia, jak wygląda profesjonalne przesłuchanie i czego może się spodziewać.
- Myślałam, że to będzie przyjemna sprawa, jeden wierszyk i pyk, pyk - dostanę się albo nie. Ale okazało się, że było siedem etapów. Dopiero gdzieś po czwartym dowiedziałam się, czym tak naprawdę jest casting. Wtedy nawet sama produkcja nie wiedziała jeszcze, jak dokładnie ma wyglądać ten serial – mówiła.